Polski rynek pracy okazał się być wyjątkowo odporny na kryzys covidowy. Według wstępnych szacunków stopa bezrobocia Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii stopa bezrobocia w Polsce od kilku miesięcy utrzymuje się na poziomie 6,1 proc. W listopadzie liczba bezrobotnych zwiększyła się nieznacznie – o 7 tys. osób. Wciąż udało się utrzymać większość zatrudnionych. Z czego to wynika i jakie są prognozy na przyszłość? O tym w audycji „Ludzie i Pieniądze” Artur Kiełbasiński rozmawiał z Cezarym Maciołkiem, prezesem Grupy Progress i Dorotą Sobieniecką-Kańską z Gdańskiego Klubu Biznesu.
– Wskaźniki zaskoczyły osoby, które analizują rynek pracy. Bezrobocie utrzymuje się na poziomie 6,1 proc. i jest to dobra informacja. W pierwszym okresie pandemii tarcze kryzysowe pomogły i uchroniły wiele miejsc pracy. Bliżej wakacji restrykcje zostały poluzowane, ruszyły prace sezonowe. Łańcuch dostaw był znacznie sprawniejszy. Przedsiębiorcy mogli zmienić model biznesowy, dostosować się do bieżących realiów – mówił Cezary Maciołek.
– Nie mam optymistycznego spojrzenia na rynek pracy w przyszłości. Pomoc przyszła, ale mam wrażenie, że cały czas „jedziemy na kroplówkach”. Mamy wrażenie, że te czarne łabędzie jeszcze nadpływają. To nowa sytuacja i nowe będą skutki. Wszystko jest nieprzewidywalne i może zdarzyć się coś, co nas zaskoczy i zmieni całą sytuację – dodała Dorota Sobieniecka-Kańska.