Prezes Portu Lotniczego Gdańsk ocenia 2020 rok: tego, co się wydarzyło, nikt nie przewidział, nikt nie był na to gotowy

Jak wyglądał rok 2020 z punktu widzenia ruchu lotniczego na świecie i w Polsce? O tym w programie „Ludzie i Pieniądze” Artur Kiełbasiński rozmawiał z Tomaszem Kloskowskim, prezesem Portu Lotniczego Gdańsk.
– Myślałem, że przez 25 lat mojej biznesowej kariery widziałem już wszystko i że już nic więcej nie zdarzy się takiego, co może mnie zaskoczyć. W życiu nie wpadłem na to, że może być sytuacja taka, która zawiesi ruch lotniczy całkowicie na trzy miesiące. Nie ma takiej opcji, żeby ktokolwiek, nie tylko z branży lotniczej, ale z biznesu, miał plan na taki armagedon, który się zdarzył. Wszyscy byliśmy przygotowani na czasy koniunktury i dekoniunktury, ale nie aż takiej. Tego nikt nie przewidział, nikt nie był gotowy i każdy w pewnym sensie improwizował – powiedział Tomasz Kloskowski.

– W najlepszym roku, 2019, myśmy mieli 5,4 miliona pasażerów. Ten rok skończymy liczbą około 1,7 miliona pasażerów, czyli 68-procentowym spadkiem. Już nawet nie chcę liczyć, o ile lat się cofnęliśmy. Nikt się nie boi latać, dlatego że zostanie zarażony na pokładzie samolotu. Podstawową rzeczą, która blokuje ruch lotniczy i nasze podróżowanie, są wszelakie obostrzenia sanitarne, wprowadzane w różnych krajach, a jeszcze żeby było ciekawiej, w każdym kraju są inne. W związku z tym pasażerowie wstrzymują się z lataniem, bo to już nie sposób nawet nadążyć za tym, co, gdzie, jak – zauważył prezes Portu Lotniczego Gdańsk.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj