Problem wraków i broni chemicznej na dnie Bałtyku. „Sfinansowanie ich usunięcia z funduszy UE jest jedynym racjonalnym pomysłem”

Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie spoczywających na dnie Bałyku wraków statków i broni chemicznej z okresu II wojny światowej. Eurodeputowani chcą, żeby usuwaniem tych niebezpiecznych pozostałości zajęła się Unia Europejska w porozumieniu z NATO. Jakie to ma znaczenie z punktu widzenia gospodarki morskiej? O tym w audycji „Ludzie i Pieniądze” Artur Kiełbasiński rozmawiał z Mateuszem Kowalewskim z portalu gospodarkamorska.pl oraz prof. Markiem Grzybowskim z Klastra Morskiego.
– Od czasu wojny minęło sporo czasu, a kwestią utylizacji chemicznych odpadów z dna Bałtyku nikt się nie zajął. Są prowadzone badania, analizy, wiele firm i instytucji sprawdza, kiedy możemy spodziewać się eksplozji tych ekologicznych bomb. Ale w przypadku ponoszenia gigantycznych kosztów przez konkretne państwa dochodzi element szukania winnego, wzajemnego obciążania się, kto przyczynił się do zatonięcia danych jednostek, które stwarzają zagrożenie. Ta spychologia powoduje, że te projekty są odwlekane w czasie. Sfinansowanie tego z funduszy unijnych jest w tej chwili jedynym racjonalnym środkiem na likwidację tego gigantycznego zagrożenia. Weźmy pod uwagę, że wraków w Bałtyku mamy ok. 8-10 tysięcy, z czego grubo ponad 100 ma większą ilość substancji, które są dużym zagrożeniem ekologicznym dla wód – powiedział Mateusz Kowalewski.

– Musimy patrzeć na Bałtyk jak na obszar zamknięty, a na obszarze zamkniętym amunicja bojowa, chemiczna i wraki stanowią określone zagrożenie. Po II wojnie światowej topiono okręty z amunicją i amunicję bojową na morzach otwartych i ocenach, natomiast my jesteśmy morzem zamkniętym. Wiemy o tym, że bojowe środki chemiczne zostały zatopione mniej więcej w Głębi Gotlandzkiej, Głębi Bornholmskiej i twierdzi się także, że są w Głębi Gdańskiej. Bo wiemy, że te głębie badano i jest tam przy dnie morze martwe. Te wraki się rozkładają. Morze Bałtyckie słabo wymienia wodę, więc każde zanieczyszczenie sprawia, że mamy zagrożenia i dla środowiska, i dla ludzi – zauważył prof. Marek Grzybowski.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj