W maju 2020 roku płaciliśmy 24 dolary za baryłkę ropy, a obecnie, jak popatrzymy na średnie ceny, to przebijają one 70 dolarów. To kwestia wychodzenia gospodarki z recesji? Jak długo będzie to trwało? M.in. na te pytania starał się odpowiedzieć Grzegorz Strzelczyk, prezes Lotos Petrobaltic w rozmowie z Arturem Kiełbasińskim.
– Na ceny złożyło się kilka czynników. To jasny sygnał, że gospodarka globalna wychodzi po pandemii z recesji, z zastoju. Kolejnym jest kwestia geopolityczna, po wyborach w Stanach Zjednoczonych wydaje się, że zmieni się ich polityka gospodarcza. Trzecia rzecz to duża niepewność polityczna i wręcz bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie. Niepewność to to, czego rynki najbardziej nie lubią. Lubią za to sytuację stabilną, przewidywalną, którą można prognozować na wiele miesięcy wprzód. To doprowadziło do tego, że ropa jest powyżej 74 dolarów za baryłkę. Minimum w ubiegłym roku to było 17 dolarów, jeśli chodzi o giełdy – wyjaśnił prezes.
– W polskiej sytuacji, mówię o Petrobalticu, średnia cena sprzedaży ropy w 2020 była znacząco poniżej i wielkości budżetowanych i tego, co nas satysfakcjonowało, bo nasza średnia wynosiła 32 dolary za baryłkę. Z punktu widzenia branży te wzrosty powodują, że pewne inwestycje, które były nieopłacalne, otwierają moment na założenie, że coś można zrobić – wskazał Grzegorz Strzelczyk.
Artur Kiełbasiński zapytał swojego rozmówcę także o plany inwestycyjne Petrobalticu. – Byliśmy w ciężkiej sytuacji, ale podjęliśmy dość trudną decyzję, by nie wstrzymać tych wszystkich inwestycji, które wiązały się z zabezpieczeniem wielkości wydobycia i wolumenu pozyskiwanej ropy w Gdańsku. Przeprowadziliśmy skutecznie, z powodzeniem rekonstrukcję na złożu B3 mimo niekorzystnych czynników makro, co obecnie procentuje – dodał prezes.
W drugiej części audycji naszym gościem był Marek Wielgo z GetHome.pl, analityk rynku nieruchomości. Rozmawialiśmy o rynku nieruchomości, także w Trójmieście. Szerzej o sprawie >>>TUTAJ.