W czwartek prezydent podpisał ustawę wprowadzającą wakacje kredytowe. Pozwolą one na odroczenie spłaty kredytu hipotecznego przez osiem miesięcy. Jak zmieni to sytuację kredytobiorców? O tym Iwona Wysocka rozmawiała z Szymonem Gajdą, prezesem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Romanem Walasińskim, prezesem Swissmed.
– Ustawodawca zaprezentował rozwiązanie pomocowe i wskazał pewne terminy. Terminy te wskazują na to, jak sytuacja gospodarcza będzie się rozwijać. To okresy czteromiesięczne. Można wnioskować, że rząd planuje i ma wiedzę, która przyda się nam wszystkim. Wskazuje to na pewne okresy, w których należałoby pomóc kredytobiorcom. To pozytywna inicjatywa, ale diabeł tkwi w szczegółach. Należy uważnie przeczytać ustawę, aby wiedzieć, czy jest kierowana do nas w takiej mierze, jak moglibyśmy się spodziewać. To nie jest powszechna pomoc, ale jest ona dobra, bo czasy są trudne – mówił Roman Walasiński.
– W okresie inflacji lepiej jest oszczędzać. Tak jest w interesie publicznym. Co do tego, jak zarządzać własnymi finansami, każdy musi samodzielnie podjąć decyzję. Wakacje kredytowe w tym czasie to bardzo dobra inicjatywa, która pozwoli nam przetrwać jesień i wiosnę. One nie będą łatwe, bo w Europie panuje kryzys energetyczny. Ze względu na czynniki zewnętrzne i obiektywne on cały czas się pogłębia. Środki, które uda się zaoszczędzić mogą pozwolić niektórym z nas przetrwać ten trudny czas. To dobra inicjatywa. Wprawdzie rynek bankowy do niej zniechęcał, ale nie jest to tak obciążająca inicjatywa, jak pomysły z zamrożeniem raty. To kompromis, który być może uratuje niektórym z nas skórę – ocenił Szymon Gajda.
ua