W elbląskim porcie mogą stacjonować jednostki obsługi technicznej morskich farm wiatrowych. O perspektywach współpracy w tej dziedzinie Iwona Wysocka rozmawiała z Arkadiuszem Zglińskim, dyrektorem Portu w Elblągu. W audycji „Ludzie i Pieniądze” wystąpił również Przemysław Myszka, dziennikarz Baltic Transport Journal.
– Zakończenie pierwszego etapu budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną stworzy dla nas drogę dostępową do akwenu Zatoki Gdańskiej i innych polskich portów. Port elbląski jest wyposażony w infrastrukturę, nabrzeża cumownicze i terminale przeładunkowe, ale funkcjonują tu też zakłady metalurgii ciężkiej i elektroniki. To zakłady, które mogłyby zaopatrywać farmy wiatrowe w urządzenia niezbędne do eksploatacji. Jesteśmy przekonani, że w drobnym stopniu możemy stać się portem serwisowym. Na pewno wiązałoby się to z nowymi miejscami pracy. Najważniejszym elementem jest zapewnienie drogi dostępowej do akwenu Zatoki Gdańskiej – podkreślał Zgliński.
Rośnie przewóz towarów przez nasz kraj. W ubiegłym roku koleją przetransportowano o 13,2 proc. ładunków więcej niż w roku 2020. Jednak, jak wskazał Przemysław Myszka, obecnie sytuacja bardzo się zmieniła, a statystyki mogą być mylące.
– Patrzenie na rok 2021 może być mylące w ocenie obecnej sytuacji i robieniu pewnych prognoz. W kolei oraz sektorze portowym w zeszłym roku mieliśmy bardzo ładne wzrosty, zdecydowanie jeśli chodzi o przewozy drobnicy, szczególnie zjednostkowanej. Można by wysunąć wniosek, że rozwinięta gospodarka idzie do przodu. Od tego czasu trochę się zmieniło. Patrząc na statystyki za 2021 rok możemy mieć nieprecyzyjne prognozy. W zeszłym roku trzy największe porty na Bałtyku były rosyjskie. Jeśli w końcu zobaczymy statystyki za 2022 rok, to się diametralnie zmieni – ocenił Myszka.
ua