Na rynku światowym tanieje zboże. „To będzie miało wpływ na cenę różnych produktów”

(Fot. Pixabay.com)

Na rynkach światowych oraz krajowym spadają ceny zboża. W zeszłym roku sięgały 2 tysięcy złotych za tonę, natomiast obecnie kosztuje 1,2 tysiąca złotych. Dlaczego tak się dzieje i dla kogo jest to problem? Na ten temat w audycji „Ludzie i Pieniądze”. Iwona Wysocka rozmawiała z Andrzejem Chmieleckim, etykiem biznesu, prezesem Virtus oraz Tomaszem Limonem, prezesem Pracodawców Pomorza.

– Sytuacja jest nieprzewidywalna. Wojna wywołała panikę, że zboża zabraknie. Okazało się, że produkcja ma się całkiem dobrze. Ukraińcy eksportują zboże, co ma duży wpływ na ceny na rynkach światowych. Z punktu widzenia ukraińskiego trend jest dobry. Eksportują, mają możliwość normalnego funkcjonowania. Z naszego punktu widzenia jest trochę gorzej, bo tanie ukraińskie zboże zalewa również polski rynek. Zaczynają protestować rolnicy, szczególnie wschodnich terenów Polski. Cena zboża spadła. W zeszłym roku za tonę płacono około 2 tys. złotych, w tym – 1,2 tys. To na pewno będzie miało wpływ na cenę różnych produktów, w tym pieczywa, ale również pasz. To przełoży się na spadek produktów żywnościowych, jak np. mięso. Nie oznacza to, że będzie spadek znaczący cen tych produktów. Ceny będą rosły stosunkowo powoli, ale nie tak drastycznie, jak do tej pory. Cena zboża to tylko jeden z elementów ceny produktów końcowych – podkreślał Limon.

– Spodziewam się dalszego powolnego spadku cen zbóż. Mamy pełne magazyny. To, co zostanie zebrane i sprzedane przez rolników, nie będzie miało gdzie się pomieścić. Pół roku temu, pomagając Ukraińcom, zadeklarowaliśmy jako państwo, że będziemy otwierać nasze porty, przez które będzie przechodzić ukraińskie zboże. Mieliśmy dobrą wolę, ale nie mieliśmy infrastruktury. Ukraińskie zboże pojawiło się u nas, bo liczyliśmy, że ono wyjdzie przez porty i będzie wyeksportowane do krajów arabskich, gdzie są ich tradycyjne rynki zbytu. Tym razem rozstaw kół spowodował, że poszukiwania wagonów do przewozu zboża okazały się nieskuteczne. Jest też infrastruktura portowa. Nasz terminal zbożowy nie jest na tyle przepustowy, by wypuszczać 10 milionów ton zboża na eksport. To trzeba jeszcze rozładować. Była dobra wola, ale nie było podstaw, by rokować sukces temu przedsięwzięciu – ocenił Chmielecki.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj