W naszym kraju nadal brakuje rąk do pracy, tymczasem według danych Eurostatu na polskim rynku pracy jest obecnie rekordowe 17 milionów osób. Na ten temat w audycji „Ludzie i Pieniądze” rozmawiali goście Iwony Wysockiej, którymi byli dr Radosław Stojek, prywatny przedsiębiorca oraz Robert Raszczyk, dyrektor Brands Polska.
– To bardzo dobra wiadomość. Oby ten trend trwał jak najdłużej. To też efekt tego, że rynek pracy zmienił się diametralnie, szczególnie po COVID-19. Jednym z elementów zmiany jest to, że my, jako pracownicy, nauczyliśmy się tę pracę szanować. Jesteśmy mniej roszczeniowi. W odniesieniu do aktualnej sytuacji, związanej z inflacją, ponad 70 proc. pracowników chciałoby od pracodawcy podwyżki rekompensującej inflację. Ale tylko 28 proc. jest gotowych o tę podwyżkę wystąpić. Jednakże polski rynek zaczyna eksplorować bardzo ważny trend. Polacy oczekują benefitu, jakim jest czterodniowy tydzień pracy, jednakże polska gospodarka nie jest jeszcze na takie rozwiązanie gotowa. Tym bardziej polski pracownik – ocenił Stojek.
– Rekord jest efektem tego, że mamy bardzo wysoką inflację. Jest coraz gorzej. Nie wystarczy środków socjalnych, w porównaniu do tego, ile musimy teraz płacić za nasze dobra i nasze życie w ogóle. Ludzie szukają pracy, szukają możliwości wyrównania tego poziomu. Nikt nie chce żyć gorzej. Widzę to tak przyziemnie, to jest tak naprawdę powód. Liczba osób zatrudnionych cieszy, ale brakuje nam specjalistów i osób wykwalifikowanych. Brakuje nam zdolnej siły roboczej. W wielu przypadkach są oni już za granicą. To bolączka i problem, który czeka nas w niedalekiej przyszłości. Jako polska gospodarka w dalszym ciągu stawiamy na to, że wykonujemy pewne rzeczy taniej niż inne części Europy i świata. Ta przewaga niestety się rozmywa, nie jesteśmy już tak konkurencyjni, musimy poszukać naszych możliwości rozwoju w wysokich technologiach – przyznał Raszczyk.
ua