Czy spadek ceny dolara może zostać trendem? Eksperci o wzroście wartości złotówki

(fot. Radio Gdańsk)

Złoty rośnie w siłę. Dolar poniżej czterech złotych. To chwilowe czy dłuższe zjawisko? Co uzasadnia moc naszej waluty? Połowy Polaków nie stać na jedzenie poza domem. Kiedy to może się zmienić? Odpowiedzi Iwona Wysocka w programie „Ludzie i Pieniądze” szukała z Kazimierzem Janiakiem, dyrektorem gdańskiego oddziału Lotto oraz Maciejem Wośką, redaktorem naczelnym „Gazety Bankowej”.

– To jest podstawowe pytanie, czy rzeczywiście mamy sytuację taką, że to dolar słabnie, czy to złotówka się umacnia? Myślę, że obie te rzeczy się nakładają, bo w parze euro-dolar też dolar traci. Nałożyło się to równocześnie z bardzo dobrymi wynikami gospodarczymi polskiej gospodarki, w związku z tym polski złoty się umacnia. Czy to jest takie chwilowe wahnięcie i zaraz wrócimy do poprzednich stanów? Oby nie. Słyszałem taką analizę, w której kilka elementów jest wskazywanych. Jednym z nich jest zbyt szybkie obniżanie stóp procentowych w krajach Europy Środkowej, głównie też w Polsce. Drugim elementem jest kwestia wyniku PKB i prognoz inflacyjnych na kolejne miesiące, których możemy się spodziewać w lipcu z Narodowego Banku Polskiego. Tych elementów polityki pieniężnej, które mogą wpłynąć na umocnienie bądź deprecjację złotówki jest przynajmniej kilka, ale jak na teraz to jesteśmy rzeczywiście w dobrej sytuacji. Stopy procentowe działają, wyniki gospodarki są dobre, eksport trzyma się mocno i inwestycje, których potrzebujemy, też nadchodzą. To wszystko rzeczywiście wpływa na tę dobrą sytuację gospodarczą, a to przekłada się na złotówkę – opisał Maciej Wośko.

– Do tego wszystkiego trzeba również dodać sytuację w całym regionie, w Europie Środkowo-Wschodniej. Jak życie pokazało wielokrotnie, ona też miała wpływ na wartość złotego względem euro, dolara czy franka szwajcarskiego. Tutaj też następuje stabilizacja, umacnia się forint, umacnia się korona czeska i rumuński lej. Analitycy twierdzą, że to co się dzieje za wschodnią granicą, a mianowicie ta tragedia jaką jest wojna na Ukrainie, już w mniejszym stopniu oddziałuje na kwestie gospodarcze. Wpływ tego czynnika zewnętrznego jest w znacznym stopniu mniej zagrażającym i powodującym niestabilność siły złotego względem walut jak dolar czy euro. Przypomnę, że dolar kosztował powyżej pięciu złotych i to było całkiem niedawno, ale też i przypomnę sytuację, że dolar był poniżej dwóch złotych. Oczywiście, cieszymy się, że jest poniżej czterech złotych. Zmierzajmy do tego, by złotówka była jak najsilniejsza, co też, jeśli chodzi o dane makroekonomiczne, wskazuje, że to zjawisko, które obserwujemy dzisiaj, może przerodzić się w trend stały. Chociażby nadwyżka w deficycie budżetowym – porównując lata 2022 i 2023, to w 2022 roku był tylko jeden miesiąc, gdzie mieliśmy deficyt, zaś w roku 2023 i w pozostałych miesiącach roku 2022 mieliśmy nadwyżkę. W związku z powyższym ta siła złotego też znikąd się nie wzięła. Stabilizuje się też wskaźnik inflacji, jednak ceny mimo wszystko zostają w dużej mierze takie, jakie były, nie spadają, jak sobie byśmy tego życzyli i oczekiwali na ten spadek. Cieszmy się, że złotówka się umacnia, co też będzie skutkowało chociażby obniżeniem inflacji. Mam tu na myśli koszt kupowania ropy, a tym samym będzie to skutkiem, mam nadzieję, w niedalekiej przyszłości, przynajmniej nie wzrostu cen paliwa, a jego obniżenia – wyjaśnił Kazimierz Janiak.

Posłuchaj:

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj