Pracodawcy w sierpniu tego roku opublikowali 293 000 ogłoszeń o pracę, czyli 0 siedem procent mniej niż przed rokiem. Tak wynika z badania Grand Norton i firmy Element. Największy spadek ofert dotyczył branży HR, a wzrost zawodów związanych z opieką medyczną i pracą fizyczną. Na ten temat w audycji „Ludzie i Pieniądze” Iwona Wysocka rozmawiała z Andrzejem Chmieleckim, etykiem biznesu i prezesem firmy Virtus, oraz Markiem Trojanowiczem, prezesem BrainScan.
– Jeśli chodzi o jakieś spowolnienie, to chyba jeszcze za wcześnie, by o tym mówić. Jest natomiast rzeczywiście pewne przetasowanie w kontekście typów stanowisk. Bardziej doceniane są te horyzontalne, które są obstawiane przez takie osoby, które wiedzą coś w wielu dziedzinach i wielu sprawach technologiczno-informatycznych. Oni będą dużo lepiej opłacani i jest na nich większe zapotrzebowanie, aniżeli na takich bardzo wertykalnych specjalistów, którzy znają jakąś bibliotekę. Trochę powrót do programistów C++, odwrót z kolei od programistów Javy. Jakieś przetasowania są, natomiast jeśli chodzi o wyciągnięcie średniego wynagrodzenia, to raczej nie ma żadnych spadków. Jest constans, ewentualnie w tych właśnie nowych odkryciach te pensje rosną – tłumaczył Marek Trojanowicz.
Jak zauważył Andrzej Chmielecki, w branży doradczo-consultingowej nie widać takich ruchów. – Może raczej jest tendencja malejąca, ponieważ jednak spada tempo inwestycji i w związku z tym jest nieco mniej pracy. Może z wyłączeniem doradców restrukturyzacyjnych, ale to jest zagadnienie jeszcze, na szczęście, niszowe. Bardziej ogólnie, gdybym miał stwierdzić, na pewno rośnie ranga i zapotrzebowanie na zawody dotykowe, namacalne, tam, gdzie nie można zastąpić człowieka maszyną, gdzie jest potrzebna wrażliwość dotykowa. Mowa o tych wszystkich branżach upiękniających – fizjoterapeutach, masażystach, fitnessie. To rośnie, jednak ludzie coraz bardziej o siebie dbają, mają coraz większe potrzeby. Jako społeczeństwo też się starzejemy i to naturalne, że wsparcie jest potrzebne – podkreśla.
aKa