Za 4 lata planowane jest wylanie pierwszego betonu na budowie elektrowni jądrowej w Choczewie. Wcześniej trzeba wykonać szereg inwestycji towarzyszących – poinformował w Sejmie pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Maciej Bando. Szacuje się, że koszt elektrowni atomowej wyniesie około 150 miliardów złotych.
Na ten temat w audycji „Ludzie i Pieniądze” Iwona Wysocka rozmawiała z byłym prezesem Polskiej Grupy Energetycznej i byłym ministrem łączności Krzysztofem Kilianem, prezesem Portu Lotniczego Gdańsk imienia Lecha Wałęsy Tomaszem Kloskowskim oraz wiceprezesem firmy Landsberg Romanem Szczepanem Kniterem.
– To droga technologia, ale jeśli zdecydowaliśmy się na tę inwestycję, to ją róbmy. Będą inne rzeczy, to nimi też się zajmiemy. Dzisiaj tych technologii, w sensie komercyjnym, nie ma. Małe reaktory jądrowe cały czas są w fazie badawczej. Ani jeden z nich nie został skomercjalizowany – mówił Krzysztof Kilian.
– Jeszcze nie wiemy, jak będą kształtowały się ceny materiałów. Firmy budowlane zabezpieczą ryzyko, więc obawiam się, że będą to o wiele większe koszty – przewidywał Tomasz Kloskowski.
– To powinien być projekt narodowy. Wiadomo, że władze będą się zmieniać, ale w tej kwestii trzeba znaleźć kompromis i się dogadać, żeby zrobić coś wspólnie, dobrze i na wiele dekad – podkreślał Roman Szczepan Kniter.
Zanim powstanie elektrownia, najpierw trzeba wybudować prowadzące do niej drogi i linie kolejowe. Istotny będzie także specjalny pirs na morzu, który umożliwi dostarczanie wielkogabarytowych elementów na budowę.
aKa