Jakie są najpoważniejsze problemy transportu na Pomorzu? Z jakimi wyzwaniami musi się zmierzyć nasz region, aby komunikacja i transport mogły się rozwijać w sposób zrównoważony? Między innymi te kwestie poruszyli goście zaproszeni do programu „Ludzie i Pieniądze”.
W dyskusji na temat jednej z najważniejszych dla Pomorza kwestii, jaką jest szeroko rozumiany transport, wzięli udział Leszek Bonna, wicemarszałek województwa pomorskiego, Marcin Gromadzki, ekspert z zakresu transportu publicznego, Piotr Borawski, wiceprezydent Gdańska, oraz Grzegorz Mocarski, prezes Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. Rozmowę, która miała miejsce w naszym mobilnym studiu rozstawionym na terenie Amber Expo w Gdańsku, poprowadził Tomasz Klinger.
KOLEJ WYGRYWA, PROBLEMY KOMUNIKACJI AUTOBUSOWEJ
– Mówimy tu o wyzwaniu dotyczącym przyszłości, a więc o ograniczaniu ruchu samochodowego. Odpowiadam za transport kolejowy w samorządzie województwa, a to transport najbezpieczniejszy i ekologiczny. Mamy kilka wyzwań, dotyczą one skomunikowania regionu ze stolicą województwa, w jedną i w drugą stronę. Najlepszym przykładem jest oddana dziewięć lat temu do użytku Pomorska Kolej Metropolitalna. Dzięki tej wartej ponad 600 mln zł inwestycji otworzyliśmy Kaszuby, czyli Kościerzynę i Kartuzy, dla Trójmiasta. Poprawiliśmy też komunikację z Kościerzyny i Kartuz do stolicy Trójmiasta – wskazywał Leszek Bonna.
– Wyznacznikiem wyboru przez mieszkańców Pomorza danego środka transportu jest przede wszystkim czas dojazdu i szeroko rozumiana wygoda. Kolej wygrywa: z zatorami drogowymi, pod względem czasu, omija kongestię drogową. Z punktu widzenia organizatorów transportu autobusowego możemy z zazdrością obserwować ten sukces. Jeśli chodzi o transport autobusowy, jest gorzej. A to dlatego, że nie ma integracji. Nie jest problemem oferta komunikacji miejskiej w samej metropolii, bo ona jest dobra. Problemem są gminy ościenne. W ramach całego obszaru metropolitalnego mamy wielu organizatorów transportu i winne jest temu złe prawo – argumentował Marcin Gromadzki.
OGROMNE ZNACZENIE PKM POŁUDNIE
Badania wskazują, że do 2030 roku w pobliżu południowych dzielnic Gdańska przybędzie około 100 tysięcy mieszkańców. Wszyscy będą chcieli i musieli dojeżdżać do centrum miasta. Dlatego tym ważniejsza wydaje się budowa linii PKM Południe.
– Naszym ambitnym celem i założeniem jest to, aby ci mieszkańcy od 2029 roku mogli korzystać z przystanków, które będą rozlokowane w odległości około 500 metrów od siebie. Takie założenie oznacza, że znaczna część mieszkańców południowych dzielnic Gdańska będzie miała je niemal dosłownie w zasięgu ręki – wyjaśniał Grzegorz Mocarski.
– Jesteśmy w takiej sytuacji, że nie tylko mieszkańcy południowych dzielnic Gdańska, ale też ci, którzy mieszkają w całym otoczeniu, całej metropolii, chcą dojechać do centrum miasta. Ale trzeba tu podkreślić, że dla jednych centrum oznacza Śródmieście, dla innych Wrzeszcz, dla jeszcze innych biura w Oliwie. Nasze miasto jest więc policentryczne. I patrząc na to w taki sposób widzimy, że dodatkowych kilku czy kilkunastu tysięcy samochodów Gdańsk nie jest w stanie przyjąć. To, na co chcemy postawić w ciągu najbliższej dekady, to rozwój transportu zbiorowego – dodał Piotr Borawski.
POSŁUCHAJ CAŁEJ AUDYCJI:
Czytaj też: Specjaliści rozmawiają w Gdańsku o przyszłości transportu publicznego na Pomorzu
raf