To było wzruszające rozstanie. Kruk Caruso pożegnał się ze swoim opiekunem i odleciał na wolność. Zwierzę było leczone w Stadninie Koni w Białogórze. Właściciel ośrodka Bogdan Pietraszek znany jest z tego, że opiekuje się chorymi dzikimi zwierzętami. Kruka Caruso przygarnął rok temu, gdy ptak był poranionym pisklęciem.
– Caruso przywędrował do Stadniny w Białogórze z Sopotu – opowiada przyjaciółka pana Bogdana Beata Gralińska. Znajomi zadzwonili do mnie z wiadomością, że właśnie wyrwali srokom pisklę kruka. Ptak był dość mocno poraniony. Jeden krótki telefon do Bogdana z pytaniem czy zaopiekuje się krukiem i zwierzę wylądowało u niego w stadninie.
Ostatnie chwile w wolierze. Fot.RG
Caruso był dość mocno pokiereszowany. Na początku najważniejsze było opatrywanie ran i chyba dlatego ptak nie lubi swojego opiekuna. – Zapamiętał mnie jako tego, który odkażając zranienia, co zawsze bywa mało przyjemne, zadawał mu ból i raczej mnie unika – śmieje się Bogdan Pietraszek. Innych za to bardzo lubi, gdy wejdzie się do woliery chce się bawić. Lubi ukrywać patyki i chce żeby szukać z nim skarbów. Właściwie to już przeszłość, bo dzisiaj kruk odzyskał wolność.
Moment wyjęcia z woliery, to już krok od wolności. Fot. RG
Po kruku został tylko jeden znak zapytania. Czy to był Caruso czy może Carusa? Samiec czy samica? Tego nie wie pan Bogdan i na to pytanie nie umie odpowiedzieć pani Beata. Najprawdopodobniej jednak Carusa, bo w okolicy woliery w ostatnim czasie kręciły się dorodne kruki wolnościowe, tak jakby kilku młodzieńcom zebrało się na amory.
No to fruuuu… Fot. RG
Bogdan Pietraszek znany jest z opieki nad zwierzętami. Na rekonwalescencji w stadninie koni był już dzik, łabędź, puszczyk i oczywiście żuraw Filip, który do tej pory co jakiś czas zagląda na podwórko.
Historia kruka Caruso i innych zwierząt leczonych w Stadninie Koni w Białogórze wysłuchalimy w Magazynie Ekologicznym Radia Gdańsk.
Caruso albo Carusa na wolności. Fot.RG