Duchy z Placu Czerwonego

nominacjaPrixEuropa

Kwiecień 2014 r. Eskalacja separatystycznych działań we wschodniej Ukrainie, a na Placu Czerwonym czas się zatrzymał. Stoją żołnierze pilnujący dziwnego cmentarza, którego najważniejszym lokatorem jest Lenin. „Duchy z Placu Czerwonego” Małgorzaty Żerwe to zrealizowana przez Tomasza Cybulę audycja nominowana do prestiżowej nagrody Prix Europa 2014 w kategorii Dokument. W ścianie Kremla jest pochowany m. in. kosmonauta Gagarin, żona Lenina Nadieżda Krupska, Amerykanin John Reed. I wszyscy radzieccy marszałkowie. Wśród nich Konstanty Rokossowski, który konno przewodził Paradzie Zwycięstwa w czerwcu 1945 roku. Ale zanim Rokossowski wrócił do Armii Czerwonej, był oskarżony o szpiegostwo i wtrącony do stalinowskich kazamatów. Tymczasem Hitler wypowiedział Związkowi Radzieckiemu wojnę i Stalin potrzebował utalentowanych dowódców.

Wyciągnięty z więzienia Rokossowski nabrał sił w sanatorium na Krymie. Na front poszedł jako generał major w eleganckim mundurze, dostał pięknego konia i nowy garnitur zębów zafundowany przez Armię Czerwoną. Po wojnie w nagrodę został mianowany Ministrem Obrony i wicepremierem PRL.

Duchy z Placu Czerwonego StalinW nowoczesnym apartamentowcu przy stadionie Dynamo w Moskwie mieszka prawnuczka Rokossowskiego – Ariadna. Jest dziennikarką w „Rosyjskiej Gazecie”, oficjalnym organie Putina. Pisze o Polsce i dobrze mówi po polsku. Dba o dobrą pamięć pradziadka: „ myślał, że uszczęśliwia Polaków, że przynosi im zbawienie i jakiś nowy ustrój- prawidłowy i wspaniały. A Polacy tego ustroju nie chcieli. Oczywiście jako człowiek radziecki nie cieszy się dobrą pamięcią. O tym wszyscy wiemy. Został pozbawiony tytułu honorowego obywatela Gdyni i Gdańska chyba też.”

I Sopotu. Rokossowski był odpowiedzialny za czystki w polskim wojsku, za wysyłanie „wrogów ludu” do kopalń, za sowietyzację. Oficjalnie wielbiony – skrycie nazywany „sługusem Stalina”. Całe życie Rokossowskiego było wielkim paradoksem, również po śmierci towarzyszy mu chichot losu: „Pradziadek spotkał się z Żukowem ostatni raz jakiś rok przed swoją śmiercią – Rokossowski umarł w 1968. Powiedział wtedy Żukowowi, że nie boi się śmierci, tylko boi się, że wmurują go w tę ścianę. I rzeczywiście – wmurowali go w tę ścianę.”

Posłuchaj audycji „Duchy z Placu Czerwonego”
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj