55 lat temu pierwszy raz wciągnięto polską banderę na Zawiszę Czarnego, żaglowca-legendę, który po wojnie zbudowany został z kutra rybackiego przez odradzający się ruch harcerski. Z tej okazji w Gdyni odbyły się uroczystości upamiętniające ten dzień. Największy żaglowiec skautowy na świecie ma za sobą piękną historię, w tym m.in. opłynięcie przylądka Horn i rejs dookoła globu, który rozpoczął w PRL, a zakończył w III RP. Związek Harcerstwa Polskiego liczy jednak, że dzięki nowemu sponsorowi, Grupie Energa, najlepszy rejs ciągle jest przed „Zawiszą”.
Zawisza Czarny to statek, za którym stoi legenda. 55 lat temu, 15 lipca 1961 roku na naszym żaglowcu uroczyście została podniesiona polska bandera. Tego dnia zakończyła się tytaniczna walka harcerzy o realizację marzeń. Rozpoczął ją jeszcze w 1934 roku niezapomniany wychowawca harcerski hm. Witold Bublewski, który przeprowadził zbiórkę społeczną i zakupił dla Polskich Harcerzy drewniany szkuner Petrea, którego najpierw nazwano „Harcerz”, a ostatecznie za sugestią gen. Mariusza Zaruskiego nazwano go „Zawisza Czarny”.
Był to pierwszy żaglowiec noszący imię legendarnego rycerza, który z dumą reprezentował Polską i harcerską banderę na morzach i oceanach. Niestety, w wyniku wojny statek uległ zniszczeniu, lecz nie zniechęciło to harcerzy do dalszej realizacji marzeń. W 1957 roku przystąpiono do budowy kolejnego harcerskiego żaglowca. Nie wiadomo jeszcze było jak będzie wyglądał, ale wiadomo było, że będzie to szkuner o dumnej nazwie „Zawisza Czarny”.
Posłuchaj audycji: