Mawiał „Przedłużam życie drzewa”. Właśnie z drewnianych, monumentalnych rzeźb jest prof. Adam Smolana najbardziej znany. Rzeźbiąc traktował drewno jak ludzkie ciało. Dłuto prowadził wzdłuż słoi, żeby nie ranić materii. Niezwykły artysta i niezwykła wystawa w PGS w Sopocie, gdzie od 1946 roku mieszkał i pracował. W pracowni rzeźbiarza Małgorzata Żerwe rozmawia z żoną Izabellą (rzeźbiarką) i synem Mateuszem, który w roku śmierci artysty miał zaledwie 12 lat.
Opowiadają o życiu z artystą, który nawet dla dzieci – Mateusza i Doroty – był belfrem, a jego twórczości było podporządkowane życie rodzinne. Zwiedzamy także wystawę z kuratorką Gosią Golińską, która zgromadziła 70 prac artysty z różnych lat. Oprócz rzeźb są tu rysunki, piękne lawowane pejzaże gór, które kochał, pejzaże z Syrii i oczywiście zmysłowe akty, do których pozowała mu Izabella.