Na ile pomogli lekarze, a na ile wiara w Boga i gorliwa modlitwa? To pytanie cały czas zadaje sobie bohaterka reportażu Anny Rębas „Przypadek Emilii” Po dwóch latach od zdiagnozowania choroby opowiada w studiu Radia Gdańsk o swoich refleksjach związanych z chorobą i czasem po niej.
– Podczas modlitwy czułam prąd w swojej miednicy, jakkolwiek to zabrzmi. Czy ktoś mi uwierzy czy nie, tak właśnie było. Niesamowite przeżycie i doznanie – opowiada Emilia.
Chciała wypchnąć raka ze swojego życia. I udało się. Mimo że walka była nierówna, wygrała ją. – Przebiegłam przez tę chorobę i dobiegłam do mety, bo miałam „łączność z górą” – dodaje Emilia.