„Powroty”, czyli opowieść małych zesłańców, którzy musieli szybko dorosnąć

Desktop 2

„Jesteśmy szczęśliwcami, że wróciliśmy do Polski”. W poniedziałkowej Manufakturze Reportażu prezentujemy „Powroty” Anny Rębas, czyli opowieść małych zesłańców, którzy musieli szybko dorosnąć „na nieludzkiej ziemi”. Podczas wojny przeżyli deportację wgłąb Rosji. Na Syberię i do Kazachstanu. Wywózka na bezkresne stepy miała uniemożliwić im upominanie się o swoich mężów i synów, mordowanych w Katyniu, Ostaszkowie czy Miednoje. Miała wydrzeć z nich „polskość”.

Dzieci wywiezione na Sybir lub do Kazachstanu często wysyłano do rosyjskich domów dziecka. To kolejny traumatyczny rozdział we wspomnieniach bohaterów materiału. Weronika Prokopowicz trafiła do takiego domu dziecka jako 8-latka. Utraciła ojczyznę. Największym pragnieniem był powrót do Polski. Syberia zabrała także szkolne lata Cecylii Riedl. Trafiła tam, gdy miała 8 lat. Dzieci zmuszane były do niewolniczej pracy. Wiele z nich zmarło z głodu i wycieńczenia. Ich ojcowie byli legionistami i brali udział w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 roku.

29 listopada 1939 roku prezydium Rady Najwyższej ZSRR wydało dekret, na podstawie którego polscy obywatele, mieszkający na terytorium obwodów zachodniej Ukrainy i Białorusi, stali się obywatelami ZSRR. Czym jest dla nich niepodległość? Czym jest wolna Polska? – To możliwość powrotu do ojczyzny – mówi jeden z bohaterów reportażu. Jako 7-miesięczny chłopiec zamieszkał z rodzicami w jakiejś małej wiosce za Uralem. Wrócił do Polski jako 7-letni chłopak w 1946 roku.
 
(Fot. Radio Gdańsk/Anna Rębas)
 
CAŁOWALI POLSKĄ ZIEMIĘ
 
Nikt z nich dziś nie mówi o rekompensacie moralnej czy finansowej. Wszyscy cieszą się, że doczekali wolnej i niepodległej Polski. Cieszą się, że są dziećmi tych, którzy nie dali się złamać. Groby ich rodziców są często bezimienne. Poumierali z głodu, chorób, wyczerpania, gdzieś w lasach za Irkuckiem czy Archangielskiem. Ci, którym udało się wrócić po wojnie do kraju, całowali polską ziemię.
Ten reportaż to przesłanie dla młodzieży, która 80 lat po wojnie chce pielęgnować pamięć historyczną. To właśnie gimnazjum Jana Pawła Drugiego objęło patronat nad pomnikiem Ofiar Golgoty Wschodu na Cmentarzu Łostowickim.
Anna Rębas/mk
 
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj