W pomorskich gminach rzezi drzew nie widać. Ale specjalistka ostrzega: „Nowa ustawa może zostać źle odczytana”

– Czy w państwa gminach trwa coś, co ludzie nazywają rzezią drzew? – pyta Artur Kiełbasiński samorządowców. Ci twierdzą, że nie. Goszcząca w Radiu Gdańsk architekt krajobrazu mimo wszystko ostrzega: – Kreowany jest pogląd, że mamy wręcz obowiązek powycinać te drzewa. – U nas mieszkają rozsądni ludzie, którzy dbają o środowisko. Oczywiście, edukacja robi swoje, ale mieszkańcy wsi mają też to do siebie, że szanują zieleń jako naturę. Nie jestem naiwna, robię każdego dnia objazdy po gminie, żeby zobaczyć, czy gdzieś nam pojawił pusty plac. Są wycinki, ale to pojedyncze przypadki. Na terenie gminy nie mamy lasów, parków, dlatego sami je budujemy, robimy nasadzenia. Mieszkańcy wiedzą, że działamy w tym kierunku, a przeciwne działania z ich strony byłyby wbrew logice – mówi Hanna Brejwo, wójt gminy Pszczółki.

– W gminie Kępice sprawa wygląda podobnie, jeśli chodzi o mieszkańców. Więcej jest zapytań, czy na pewno można wyciąć dane drzewo. Ale my jesteśmy w innej sytuacji, nasza gmina to w 60 proc. lasy. My nie tworzymy nowych parków, tej zieleni jest mnóstwo. Dochodziło nawet do absurdów. Mieliśmy nakazy sadzenia drzew. Mieszkańcy się dziwili. Ale gwałtownej wycinki drzew nie ma. Jest tylko wspomniany wzrost liczby zapytań – mówi Maciej Chaberski, wiceburmistrz Kępic.

CZY „LEX SZYSZKO” ZAGRAŻA LASOM?

– Czy przepisy, które obowiązują teraz, nazywane od nazwiska ministra „Lex Szyszko”, dopuszczają wycinkę lasów, także tych prywatnych – dopytuje prowadzący audycje Artur Kiełbasiński.
 
– To jest zupełnie inna sprawa. Te przepisy nie dotyczą terenów leśnych, czy to lasów państwowych, czy prywatnych. Wszystko reguluje ustawa o lasach. Nowe przepisy nie dotyczą gruntów leśnych. Nie dostałem sygnałów, żeby ktoś pod pretekstem nowej ustawy wycinał drzewa w lesie. Ale podkreślam, nowe przepisy nie dotyczą lasów. Lasy są zagospodarowane zgodnie z ustawą o lasach, której zapisy dokładnie regulują wycinkę drzew – tłumaczy Adam Kwiatkowski dyrektor dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych.

NA CMENTARZACH RZEŹ DRZEW POSTĘPUJE NIEZALEŻNIE OD ZMIAN W PRAWIE

Na pytanie, dlaczego wycinki drzew budzą kontrowersje, odpowiada Joanna Rayss, wykładowca akademicki i architekt krajobrazu. – Popatrzmy na Gdańsk. Mieszkańcom wydaje się, że zieleni jest dużo. Miasto jest otoczone lasami. Prawda jest taka, że tereny zielone należące do miasta stanowią ok. 2 proc. jego powierzchni, wliczając w to gdański ogród zoologiczny i tereny cmentarzy, które według prawa – z założenia – są terenami zieleni. Na cmentarzach rzeź drzew postępuje niezależnie od zmian w prawie. Nowa ustawa może zostać odczytana w ten sposób: „Mamy obowiązek zarządzać i korzystać z przyrody”. Kreowany jest pogląd, że mamy wręcz obowiązek powycinać te drzewa.

puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj