Pomysł połączenia miasta i gminy Kościerzyna w jeden samorząd pojawił się całkiem niedawno, bo chwilę przed wakacjami. Inicjatorem był burmistrz Michał Majewski, a kwestia została podniesiona podczas rozmowy z radnymi. Skąd wzięła się ta propozycja i jak wpłynie to na mieszkańców miasta i gminy? Co o tym pomyśle sądzi wójt i radni? O tym rozmawialiśmy w pierwszej po letniej przerwie audycji „Nie Tylko Metropolia”.
Gośćmi Grzegorza Armatowskiego byli: burmistrz Kościerzyny Michał Majewski, wójt gminy Kościerzyna Grzegorz Piechowski, przewodniczący Rady Gminy Kościerzyna Andrzej Bober oraz radny Arkadiusz Maliszewski.
– Rozmawialiśmy z radnymi o udzieleniu wotum zaufania dla burmistrza. Wtedy też wywiązała się rozmowa o połączeniu miasta i gminy. Zadeklarowałem, że przygotuję uchwałę intencyjną o ewentualnym uściśleniu i dopracowaniu współpracy obu podmiotów, ewentualnie w dalszym etapie, jeśli będzie na to zgoda, o połączeniu tych samorządów – mówił burmistrz Michał Majewski. – Po sześciu latach funkcjonowania na stanowisku burmistrza miasta Kościerzyna myślę, że jak najbardziej zasadne było kiedyś rozłączenie ich. Teraz, kiedy wszystko skupia się wkoło samorządu miasta, wszyscy korzystają z dóbr, które tutaj są. Ale miasto Kościerzyna się skończy, zostało okrojone bardzo ciasno przez gminę. Przyszłościowo musimy szukać oszczędności na miejscu – podkreślił.
– Jak usłyszałem o tej uchwale, pierwsze kroki skierowałem do pana burmistrza. Poprosiłem go, aby wycofał ten projekt z posiedzenia Rady Miasta. Z bardzo prostego powodu: jeżeli w ogóle mamy rozmawiać o planach połączenia, to powinniśmy zacząć rozmowę z mieszkańcami – mówił wójt gminy Kościerzyna Grzegorz Piechowski. – To nie powinna być decyzja wójta, burmistrza czy Rady Miasta tylko mieszkańców. Można przygotowywać uchwały intencyjne, ale wystarczy rozmowa i spotkanie. Z panem burmistrzem widujemy się często i rozmawiamy na różne tematy. Mamy zbliżone poglądy, ale tu się różnimy. Współpraca tak, ale z zachowaniem autonomii – dodał.
– Na sesji 30 lipca, znając stanowisko burmistrza, przekazałem ten pomysł radzie. Jednogłośnie radni sprzeciwili się tej koncepcji. Jestem w radzie już 18 lat i nigdy nie słyszałem, żeby ktokolwiek z mieszkańców podnosił temat połączenia samorządów – mówił przewodniczący Rady Gminy Kościerzyna Andrzej Bober. – Odnosząc się do słów burmistrza o tym, że terytorium miasta jest już zamknięte samo w sobie, myślę że nie do końca. Jest jeszcze dużo miejsca do zagospodarowania. Rada gminy podjęła też wiele uchwał, udostępniając miejsce dla przedsiębiorców i mieszkańców – podsumował.
– Pomysł o połączeniu jest z góry zły, nie ma się co czarować. Mieszkańcy gminy mogą nad tym tylko stracić. Ograniczenia dotkną tych związanych z gminą Kościerzyna. Stracimy na podatkach i inwestycjach. Z racji wielkości populacji miasta i gminy, proporcja radnych będzie na korzyść miasta – stwierdził kościerski radny Arkadiusz Maliszewski. – Jak stare przysłowie mówi, kiedy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. W 1992 roku oba samorządy startowały z tego samego pułapu. Nie było zadłużeń. Gmina miała do nadrobienia rzeczy infrastrukturalne. Dużo pieniędzy w to zainwestowaliśmy. Podczas połączenia te środki się zmniejszą – podkreślał.