Chociaż lato już minęło, to Żuławy Wiślane są regionem, który żyje wodą przez cały rok. Woda żywi, daje wytchnienie, ale bywa także zagrożeniem. Najważniejszymi inwestycjami związanymi z tym żywiołem zajęliśmy się w audycji „Nie Tylko Metropolia”.
W miejscowości Tujsk od nieco ponad roku trwa budowa wrót przeciwpowodziowych. Miejsce to zmieniło się diametralnie. Wszystko zostało zabite ściankami Larsena. Inwestycja ma zapewnić Żuławom bezpieczeństwo.
– To zabezpieczenie dla miasta Nowy Dwór Gdański. Zabezpieczone będą także tereny między wrotami a Nowym Dworem Gdańskim. Wrota będą uruchamiane przy poziomie wody 0,6 metra nad poziomem morza. Dla Nowego Dworu Gdańskiego niebezpieczne są już stany około jednego metra. Wtedy dochodzi do zalewania pierwszych terenów zurbanizowanych. Wrota będą sterowane zarówno ręcznie, jak i automatycznie. Obok wrót znajduje się też światło boczne, którego zadaniem będzie umożliwienie wyrównania poziomu wody przed zawrotami w momencie, gdy będą one otwierane – podkreśla Anna Ciszewska z Wód Polskich.
W audycji opowiadaliśmy także o mostach zwodzonych w Rybinie. Ich kondycja nie jest najlepsza, przez co nie wszyscy wodniacy są w stanie dostać się do Zalewu Wiślanego.
– Po naszych obiektach mostowych nie powinny poruszać się pojazdy większe niż o wadze 26 ton. Od czasu do czasu zdarza się, że taka ciężarówka przejeżdża. To kłopot. Oba obiekty mostowe są zabytkowe, mają już swoje lata. Były remontowane, ale ich stan jest coraz gorszy. Most przez Szkarpawę jest otwieralny, przetrwał okres letni. Gorszy problem mamy z bliźniaczym obiektem przez Wisłę Królewiecką. Zamknął Na Zsię sześć lat temu. Żeby otworzyć szlak wodny, czeka nas remont tego mostu – wyjaśnia Grzegorz Stachowiak z Zarządu Dróg Wojewódzkich w Gdańsku.
Śladami żuławskich inwestycji dotarliśmy także do Przegaliny. O tamtejszej inwestycji, w ramach której wyremontowano stopień wodny oraz stworzono nowe zaplecze socjalno-gospodarcze dla obsługi lodołamaczy, opowiadał Krystian Formela z Wód Polskich.
– Na początku musieliśmy tę śluzę odwodnić. Najważniejsza jest tam mechanika i maszynownia obsługująca pracę wrót śluzy. W sezonie żeglugowym to jest 1200 śluzowań miesięcznie. Śluza chodzi od rana do wieczora. Dzięki remontowi udało nam się przyspieszyć śluzowania poprzez regenerację siłowników hydraulicznych. Przyczyni się to też do bezawaryjnego działania na długie lata – mówi Krystian Formela. – Udało nam się postawić na nogi wszystkie urządzenia mechaniczne, które napędzają wrotami. Zamysł był taki, aby udostępnić o dla zwiedzających – dodaje, mówiąc o remoncie Śluzy Północnej.
(Fot. Wody Polskie)
ua