„Nigdy nie czułam się klasycystką”. Anna Piwkowska opowiada o miejscu rymów w swojej poezji

(Fot. Wikimedia Commons/Mariusz Kubik)

W audycji „Po Pierwsze Wiersze” Tadeusz Dąbrowski gościł w Państwowym Instytucie Wydawniczym, gdzie działem poezji kieruje Anna Piwkowska – poetka, eseistka, autorka dziesięciu tomów wierszy, uhonorowana m.in. Nagrodą Literacką m.st. Warszawy oraz Nagrodą Fundacji im. Kościelskich.

Wiersze Anny Piwkowskiej były tłumaczone na wiele języków, m.in.: angielski, włoski, rosyjski, niemiecki, hiszpański, kataloński, słoweński i hebrajski. Jest członkinią Polskiego Pen Clubu. Poza poezją jest także autorką trzech książek eseistycznych o rosyjskich poetkach – „Achmatowa czyli Kobieta”, „Achmatowa, czyli Rosja” oraz „Wyklęta. Poezja i miłość Mariny Cwietajewej”.

– Nigdy nie czułam się klasycystką. Zawsze wydawało mi się, że tworzę poezję po prostu swoją. Mam taka myśl, że każdy poeta, który dojrzewa, powinien wymyślić własną frazę. Myślę, że od początku pisałam wiersze, które miały rytm, ale także rym. Może ten rym nie był dokładny, zawsze starałam się, żeby to był rym pruty, żeby zachowywał się trochę w sposób nieklasyczny, tylko może zaskakujący. I rzeczywiście bardzo dużo mam wierszy, w którym rym pobrzmiewa albo w kilku frazach, albo jest to rym wewnętrzny, albo wiersz z rytmicznego zaczyna być rymowany lub odwrotnie. Myślę, że wymyśliłam coś na kształt własnej frazy i na pewno nie jest to charakterystyczny wiersz klasyczny, trzynastozgłoskowiec czy coś w tym rodzaju.

Na koniec rozmowy Anna Piwkowska przeczytała swoje dwa wiersze rymowane, które były przykładem, że współcześnie wciąż można rymować, a nawet używać rymu głębokiego, ponieważ głębia i rym wiersza to są wartości uniwersalne i ponadczasowe.

am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj