Gościem Konrada Mielnika w audycji „Podwieczorek Mistrzów” była wielka dama polskiej wokalistyki, jedna z najwszechstronniejszych śpiewaczek, a także pedagog – prof. Jadwiga Rappé.
Jadwiga Rappé jest doprawdy wszechstronną śpiewaczką, z jednej strony ma na swoim koncie nagrody, wyróżnienia, występy na całym świecie w tej dziedzinie muzyki oratoryjno-kantatowej, w pieśniach, ale z drugiej strony jest także Wagner.
– Nie tylko Wagner, przed nim był Händel, zdarzył się jeszcze Czajkowski – m.in Dama Pikowa, po drodze śpiewałam również Falstaffię – Panią Quickly we wspaniałej obsadzie światowej, także trochę tych doświadczeń zebrałam, jakkolwiek nie ukrywam, że główny nacisk był na koncerty i zawsze na nie otrzymywałam najwięcej zaproszeń – tłumaczy Rappé.
Wokalistka ma piękny, specyficzny głos. To charakterystyczny alt, nie każdy wokalista dysponuje takim wokalem, a ten sprawdza się w konkretnych partiach, w konkretnych warunkach.
– Zgadza się, przez szereg lat dotykały mnie wyrzuty ze strony dyrygentów, którzy chcieli mnie obstawiać w partiach operowych, innych, niż ja sobie wymarzyłam. Do tego kompletu muszę dodać „Elektrę” Straussa, która była wieńczącym właściwie osiągnięciem mojej kariery. Wielokrotnie śpiewałam ją m.in. w São Paulo i w Europie, na Festiwalu w Montpellier, ale również w Strasburgu. To było ogromne przeżycie i ta partia po Wagnerze spowodowała, że odnalazłam się w dość wąskim fachu – mówi.
aKa