Problematyczna zmiana czasu. Jakie są korzyści, a jakie potencjalne straty wynikające z przestawiania zegarków?

W niedzielę zmienimy czas z letniego na zimowy – wskazówki zegarów przesuniemy z godz. 3:00 na 2:00. Dzięki temu pośpimy godzinę dłużej. Czy zmiana czasu wciąż ma sens? Jakie są korzyści, a jakie potencjalne straty tej operacji? O tym w audycji „Pomorze Polska Europa” Robert Silski rozmawiał z dr. Pawłem Kowalskim z SWPS.


– W 2019 parlamentarzyści europejscy z różnych państw z przytłaczającą większością wypowiedzieli się za zniesieniem zmian czasowych. Ten pomysł zaczął być konsultowany i realizowany na poziomie państwowym. Okazało się, że państwa nie potrafią zawrzeć jednego porozumienia. Co prawda badania wykazują, że ich obywatele chcą zniesienia zmiany czasu, ale pojawiły się komplikacje, który czas wybrać. I tak naprawdę dzisiaj ten wybór jest głównym problemem, żeby ta zmiana mogła nastąpić. Jest jeszcze sprawa dostosowania systemów elektrycznych i informatycznych do takiej zmiany, ale wydaje się, że to jest problem dużo mniejszy – powiedział dr Paweł Kowalski.

– Głównym celem idei przestawiania zegarków jest lepsze wykorzystanie światła dziennego. Zmieniamy nasze zegary po to, żeby przesunąć godzinę światła dziennego z rana na wieczór. Pierwszym pomysłodawcą takiego działania był Benjamin Franklin. On już w 1794 roku zaproponował taką zmianę, ale ona faktycznie pojawiła się od 1916 roku, kiedy to w Europie Cesarstwo Niemieckie oraz Austro-Węgry wprowadziły zmianę czasu do swojej jurysdykcji. Od wtedy zaczęło się to rozszerzać po różnych państwach. W szczególności się rozwinęło w latach 70., kiedy na świecie był duży kryzys energetyczny – dodał.


am

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj