Parlament Europejski uznał gaz i atom za „zieloną energię” w okresie przejściowym, co umożliwiło finansowanie inwestycji w te źródła energii z funduszy europejskich na transformację energetyczną. Tymczasem konserwacja gazociągu Nord Stream 1 powoduje tymczasowe wstrzymanie dostaw gazu ziemnego z Rosji do Niemiec. W audycji „Pomorze, Polska Europa” Robert Silski rozmawiał na ten temat z dr. Markiem Szymańskim z Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku.
Dr Marek Szymański podkreślał, że gaz nie zapewni Europie niezależności energetycznej. – Największa europejska gospodarka, czyli Niemcy, jest praktycznie uzależniona od rosyjskiego gazu, a teraz mamy remont Nord Stream. Druga sprawa to atom. Wydaje się, że nie jest on energią do końca zieloną, ale taką, która byłaby w miarę tania i w miarę pewna. Można też chyba uznać tę energię za naturalną. Większość energii, która dociera do ziemi, stanowi energia słoneczna, technicznie atomowa, więc może nie jest to głupie, chociaż mamy świadomość tego, że atom nie jest bezpieczny czy raczej nie zawsze jest bezpieczny, czego historyczne dowody mieliśmy zarówno w Czarnobylu, jak i kilka lat temu w Japonii. Aspekt atomowy rzeczywiście może oznaczać, że Europa stanie się energetycznie niezależna – twierdził dr Szymański.
Ekspert wskazywał na wpływ Rosji na europejską energetykę. – Od kiedy pojawiły się kłopoty z Rosją, istnieją problemy nie tylko z atomem, ale również z innymi nośnikami energii. Zdaje się, że Niemcy próbują chociaż na chwilę „przeprosić się” z węglem, a więc czymś, co trafiło na „czarną listę” bardzo dawno temu. W dodatku był to ostatni poziom „czarnej listy”, jeśli chodzi o ekologiczność i odnawialność, ale możemy się śmiać, że każda energia jest odnawialna, węgiel też, tylko w innej perspektywie czasu; trzeba kilku tysięcy lat, żeby z czegoś się stworzył. Cóż, może w pewnym momencie też trafi na listę energii czystej odnawialnej – ironizował nasz gość.
MarWer