Według danych Eurostatu, Polska w czerwcu zanotowała drugą najniższą stopę bezrobocia w Unii Europejskiej – 2,7 procent. Skąd tak dobry wynik? Jak Pomorze wypada w skali kraju? Czy Polacy wciąż wyjeżdżają „za pracą”? M.in. na te pytania Roberta Silskiego odpowiedział Tomasz Robaczewski z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Gdańsku.
– To nie są zaskakujące informacje. Jesteśmy w trendzie. Na początku lat dwutysięcznych, gdy wchodziliśmy do Unii Europejskiej, nastąpił zwrot na rynku pracy. Nie był gwałtowny, ale wielkie bezrobocie zaczęło się zmniejszać. Było to związane z migracją. Polacy wyjeżdżali do Niemiec, Wielkiej Brytanii, ratując się i szukając przyszłości. Drugą przyczyną był rozwój. To dzieje się cały czas. Na początku było mało ofert, bo było mało biznesów, ale one przyrastały. Pomorzanie, częściej niż inni mieszkańcy kraju, wybierają bycie przedsiębiorczym w formie podejmowania własnej działalności gospodarczej. Od lat wspieramy takie postawy – mówił gość audycji.
Na Pomorzu bezrobocie wynosi obecnie 4,4 procent. Zwykle o tym regionie mówiło się, że wpływ na stopę bezrobocia, szczególnie w wakacje, ma stopa bezrobocia. Obecnie jednak sytuacja nieco się zmieniła. W poprzednich latach okresem zmniejszenia się bezrobocia była wiosna. Tymczasem w tym roku oferty pojawiły się wcześniej.
– Pomorze jest obecnie na siódmym miejscu w kraju. Patrząc na wykresy i dane, zawsze byliśmy powyżej średniej krajowej. Świat zmienił się w trakcie COVID-19, kiedy pracodawcy nie mogli świadczyć usług. W branży gastronomiczno-hotelowej były lockdowny i pracodawcy nie zatrudniali w sezonie. W tym roku obserwujemy nowe zjawisko. Nie widzimy pracy sezonowej latem, bo oferty pojawiły się już w lutym i marcu. Już wtedy pracodawcy, wiedząc, jak trudno jest znaleźć pracowników, zaczęli rekrutować do pracy sezonowej. Być może jest to związane z konfliktem w Ukrainie. Bardzo często korzystano ze wsparcia obywateli tego państwa. Duża część mężczyzn wyjechała z Polski, z Pomorza. Pracodawcy nie mogą wspomagać się pracownikami ze Wschodu. To wyzwanie i nowe zjawisko na rynku pracy – tłumaczył Robaczewski.
ua