W „Psich poradach w Radiu Gdańsk” Agnieszka Kępka, międzynarodowy sędzia kynologiczny i behawiorystka, przedstawiła kolejny typ kota. Radziła też, jak zapewnić zwierzęciu opiekę, gdy wyjeżdżamy na urlop.
Agnieszka Kępka sugerowała, że dobrym rozwiązaniem jest pozostawienie zwierzęcia w domu i zapewnienie mu opieki na miejscu – tym bardziej, że Pomorze jest miejscem, w którym wielu Polaków chętnie spędzi lato.
– Kot lubi zostać w domu. Jeżeli nie musicie, nie zabierajcie go ze sobą. Zostawcie go w domu. Znajdźcie kogoś, kto raz na dobę przyjdzie, pobawi się z nim, wyczyści kuwetę, da mu świeżej wody w przynajmniej dwóch miseczkach, nakarmi go. Jeśli chodzi o psa, jest to o wiele bardziej skomplikowane, ale jeżeli zaopatrzymy lodówkę i poprosimy o opiekę nad zwierzęciem, rodzina czy przyjaciele przyjadą nad morze. I ktoś będzie się cieszył, i będzie opieka nad psem. Proszę wytłumaczyć tym osobom, że spacer nie musi trwać półtorej godziny, może być tylko taki na potrzeby fizjologiczne cztery razy dziennie. Pies przetrzyma urlop u siebie w domu, na swoim tapczaniku, na własnym legowisku, jedząc i pijąc z własnej miseczki. To jest genialny sposób, jeśli nie możecie zabrać go ze sobą. Można też zaprowadzić go do rodziny lub znajomych, ale pies musi znać tych ludzi, a nie, że widział kogoś raz. Jeżeli zabieramy psa na urlop, to jedziemy tam, gdzie możemy go zabrać. Nie narażajmy go na luki bagażowe. Zwierzę to obowiązek. Nie możemy go oddawać jak rękawiczek, a potem zabierać czy zamieniać się jak torebkami z koleżanką – mówiła stanowczo.
Behawiorystka opowiadała też o kolejnym typie kota. Tym razem był nim kot botanik.
– Przejawia wielkie zainteresowanie wszelkimi roślinami. Nie tylko biega po domu z listkami w pyszczku, ale je przewraca, wykopuje z doniczki, często się do nich „załatwia”. Wszystko, co zielone, przyciąga go jak magnes. Uwielbia kocią trawkę, najchętniej w ogóle by z niej nie wyłaził. Przepada za wszelkiego typu kwiatami. Proszę uważać na trujące rośliny, bo zjada kwiatki, co może mieć makabryczne skutki. Można powiedzieć, że mentalnie należy on do pokolenia kotów kwiatów. Co zrobić? Tak postawić rośliny doniczkowe, aby nie mógł do nich wejść i ich zjadać albo po prostu oddać je osobom, które będą miały na to ochotę – radziła Agnieszka Kępka.