Czas na kolejne spotkanie z grami. Tym razem bierzemy na tapet przenośne konsole. Takie, które można było trzymać w dłoni. Hand to po angielsku dłoń. Hold to z kolei trzymać, a na takie urządzonka mówi się handheldy. Taki mały rebus. Ewolucja takich maszyn doprowadziła do tego, że mamy teraz prawdziwe małe komputery i gry, które niewiele różnią się od swoich komputerowych czy konsolowych odpowiedników. A pamiętają państwo takie małe urządzenia, które mieściły 9999 gier w jednym? Same duże piksele, a ile było zabawy.
Kto pamięta swoje chwile z takimi małymi maszynkami do grania? Jajeczka, teris, ośmiornica, później i Pokemony… O grach, graniu i wszystkim wokół po raz kolejny rozmawiamy z naszym ekspertem Piotrem Domagałą z gdyńskiego Joysticka.