– Mamy do nadrobienia kilka lat, w stosunku do zachodu Europy i USA. Tam roboty wspierają chirurgów już od 10-12 lat. Ale to co się teraz dzieje w polskiej urologii to dobry krok. Będzie on oznaczał stopniowe przechodzenia na operacje robotyczne. Z czasem wyprą one klasyczną laparoskopię- mówił w audycji Radiowo-Naukowo prof. dr hab. Marcin Matuszewski, specjalista urolog, kierownik Katedry i Kliniki Urologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Szef kliniki w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku i wojewódzki konsultant w dziedzinie urologii w rozmowie z Joanną Matuszewską mówił, że w Polsce lekarze mają do dyspozycji roboty chirurgiczne różnych producentów. Najbardziej znany jest robot da Vinci.
– Tymczasem w mojej klinice od niedawna pracujemy na urządzeniu brytyjskiej firmy Versius. To robot, który różni się od da Vinci tym, że konsoleta obsługiwana jest ręcznie, nie ma pedałów. Poza tym urządzenie można rozbudowywać o kolejne ramiona przystosowane do wykonywania różnych zabiegów, nie tylko urologicznych – tłumaczył profesor.
Prof. Marcin Matuszewski wyjaśniał też na czym polega zabieg w asyście robota, kto się kwalifikuje do tego typu operacji. – Zabiegi są finansowane przez NFZ, wykonujemy je u chorych z nowotworem prostaty. Jednak nie każdy pacjent może mieć operacje robotyczną. Kwalifikacja zależy od kilku czynników, m.in. stopnia zaawansowania nowotworu, czy jego lokalizacji.
W Trójmieście podobne urządzenia posiadają Szpitale Pomorskie i spółka Copernicus.