W kampanii jesteśmy łatwym łupem dla kandydatów. Politolog: niektórzy obiecają wszystko wszystkim

(Fot. Radio Gdańsk)

Wielu Polaków uważa, że zna się na sporcie, zdrowiu i polityce. A jak wygląda rzeczywistość? W audycji „Radiowo-Naukowo” Joanna Matuszewska spytała o oto dr. Jarosława Ocha z Zakładu Teorii Polityki w Instytucie Politologii Uniwersytetu Gdańskiego, eksperta w obszarze marketingu i wizerunku politycznego.

Dr Och przyznał, że wielu Polaków interesuje się polityką. – Na pewno jesteśmy bardzo „rozpolitykowanym” narodem, bardzo chętnie wyrażamy opinie polityczne, zabieramy głos na tematy o takim charakterze, uczestniczymy w sporach. Myślę, że ta sytuacja dotyka każdą i każdego z nas: nie przypuszczam, żeby ktokolwiek w rodzinie nie miał cioci czy wujka, którzy potrafią zepsuć świąteczną, noworoczną, imieninową atmosferę przy stole dyskusją o tematach politycznych. Bardzo często tym naszym dyskusjom i debatom towarzyszy olbrzymi ładunek zacietrzewienia, przekonania o własnej nieomylności i tym, że tylko my mamy rację. Zapominamy, że demokracja to wolność, również wolność słowa i prawo do różnych poglądów, opinii, i to bardzo często do opinii sprzecznych – wskazywał.

Ekspert podkreślał jednak, że wiedza naszych rodaków nie idzie w parze w ich przekonaniami. – Myślę, że bardzo wielu ludzi ma przekonanie, że zna się na polityce, natomiast gdyby zapytać o szczegóły, imponderabilia, rozwiązania systemowe, pewnie nie umieliby udzielić poprawnej odpowiedzi, bo wymaga to gruntownej wiedzy, rozpoznania choćby przepisów ustawowych i konstytucji, również pewnej tradycji i kultury politycznej, a w tym obszarze u przeciętnego obywatela występuje olbrzymi deficyt wiedzy – zauważał.

Specjalista zwracał też uwagę na zachowania polityków w czasie kampanii wyborczej. – W czasie kampanii wyborczej politycy nagle przypominają sobie o wyborcach i tym, że warto zyskać ich akceptację, aprobatę. Bardzo często nie mają żadnych wątpliwości, że najprostszym sposobem, który doprowadzi do zyskania poparcia, będzie zadeklarowanie obietnic i zobowiązań, które nierzadko nie są łatwe w zakresie ich wypełnienia. Należy spojrzeć nawet na ostatnią kampanię wyborczą, kiedy to ci, którzy pretendowali do przejęcia władzy, bardzo chętnie obiecywali rzeczy oczekiwane społecznie, mówiąc, że te zmiany nastąpią i wyborcy dostrzegą je tuż po wyborach. Przypomnę, że mija kolejny dzień, mijają tygodnie i wiele zmian nie zostało implementowane, a w przypadku wielu z nich nie ma możliwości ich wprowadzenia, nie dlatego, że jest zła wola, ale dlatego, że pewnie u części polityków zabrakło świadomości, że zobowiązania wyborcze należy składać ostrożnie, bo część wyborców je zapamięta i będzie domagała się ich zrealizowania. Przede wszystkim myślę jednak, że politycy mają świadomość tego, że wyborca nie jest do końca kompetentny, że jak mu się obieca, to uzyskuje się poparcie wyborcze, a ja mówię od lat, że najgorszym błędem, który polityk może popełnić w kampanii wyborczej, jest złożenie deklaracji, której później nie można wypełnić praktyką, bo to prosta droga do rozgoryczenia, irytacji, złości, odpływu elektoratu. Rzeczywistość nierzadko ujawnia, że tego typu myślenie jest bardzo praktyczne, prawdziwe – podkreślał.

Rozmówca Joanny Matuszewskiej zaznaczał też, że programy wyborcze są pisane przez specjalistów od marketingu politycznego pod kątem konkretnych grup, do których dany polityk chce dotrzeć. – Bardzo często widzę niewiarygodną pogoń za sukcesem, która kieruje bardzo wielu kandydatów i całych komitetów wyborczych w kierunku swoistego populizmu. Pojawiają się obietnice nierealne do zrealizowania nie dlatego, że brakuje możliwości prawnych czy finansowych, ale na przykład dlatego, że dany podmiot nie dysponuje tego typu kompetencjami. Pamiętam, jak wiele lat temu wziąłem udział w spotkaniu przed wyborami samorządowymi w swojej dzielnicy. Ku zaskoczeniu i irytacji usłyszałem od kandydata, który ubiegał się o mandat radnego, że jeżeli zostanie wybrany, kobiety odnotują ten fakt w prosty sposób: zostaną obniżone ceny rajstop w lokalnym minimarkecie. Wtedy zdałem sobie sprawę, że wśród kandydatów jest grupa, która będzie w stanie obiecać wszystkim wszystko, byle tylko uzyskać satysfakcjonujący wynik wyborczy – wspominał.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj