Dlaczego niektórzy ludzie mają skoliozę, a inni nie? Jak powstaje ta wada kręgosłupa? W audycji „Radiowo-Naukowo” Joanna Matuszewska pytała o to dr. hab. n. med. Rafała Pankowskiego, specjalistę ortopedii i traumatologii narządu ruchu, kierownika Klinicznego Oddziału Ortopedii i Chirurgii Kręgosłupa Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego w Szpitalu imienia Mikołaja Kopernika w Gdańsku.
Doktor Pankowski podkreślał, że skoliozy nie należy utożsamiać z bocznym skrzywieniem kręgosłupa. – Skolioza nie jest tylko bocznym skrzywieniem kręgosłupa; jest skrzywieniem trójwymiarowym, które ma charakter strukturalny. Jest to deformacja progresująca, a także choroba o nieznanej etiologii. Uważa się, że skrzywienie powinno wynosić przynajmniej dziesięć stopni, żeby postawić diagnozę skoliozy – w odróżnieniu od deformacji bocznych, które mogą mieć mniej niż dziesięć stopni, a przede wszystkim nie progresują. Ta różnica niby jest niewielka, a w rzeczywistości bardzo poważna, ponieważ powoduje zupełnie inne rozpoznanie i postępowanie – tłumaczył.
Specjalista dodał, że skolioza powiększa się wraz z wiekiem człowieka. – Oczywiście tempo narastania zależy od momentu, w którym pojawi się ona u człowieka, ile ma on lat. Będzie prowadziła do zmian strukturalnych i zmian w torsjach, czyli budowie kręgów. Prawo Delpecha-Wolffa mówi, że to, co uciśnięte, ulega zanikowi w obrębie narządu ruchu. W związku z tym te regiony kręgosłupa, które znajdą się po wklęsłej stronie deformacji, będą ulegały nieodwracalnym zmianom strukturalnym, które spowodują następstwa, w szczególności w leczeniu chirurgicznym – wyjaśniał.
Posłuchaj całej audycji:
MarWer