Daktyloskopia nie ma nic wspólnego z daktylami – to technika badania linii papilarnych

Dr hab. inż. Aneta Lewkowicz (fot. Radio Gdańsk/Adrian Kasprzycki)

Daktyloskopia – co to za technika oraz od kiedy jest znana i stosowana? O badaniach odcisków palców z dr hab. inż. Anetą Lewkowicz z Zakładu Biomateriałów i Fizyki Medycznej na Wydziale Matematyki, Fizyki i Informatyki Uniwersytetu Gdańskiego, badaczką metod fizycznych i fizykochemicznych stosowanych w kryminalistyce w audycji „Radiowo-Naukowo” rozmawiała Joanna Matuszewska.

Jak wyjaśniła dr hab. inż. Aneta Lewkowicz, daktyloskopia jest techniką kryminalistyki, a tłumaczenie tej nazwy z języka greckiego to „oglądać palec”.

– Skupiamy się przede wszystkim na odbitce palca, dokładniej rzecz biorąc, na odbitce linii papilarnych, a jeszcze dokładniej, kryminalistycznie, definiujemy to jako odbitkę daktyloskopijną. Jest w niej zawarta bardzo ważna informacja, ponieważ jest ona unikatowa dla każdego człowieka. Bardzo ważne nazwisko w daktyloskopii historycznie to Galton, który przeprowadził obliczenia matematyczne i podał informację, że prawie nie ma możliwości, żeby dwie osoby posiadały tą samą odbitkę linii papilarnych – mówię o takiej statystyce, że prawdopodobieństwo, że zajdzie takie powtórzenie to jest 1 do 64 miliardów. Linie papilarne są zatem niepowtarzalne, niezmienne i nieusuwalne. Nie ma drugiej osoby, która posiadałaby taki sam układ minucji, czyli konkretnych, charakterystycznych wzorów linii papilarnych. Uszkodzenia mechaniczne i choroby skóry mogą na nie wpływać, jednak te zmiany dalej będą charakterystyczne dla danej osoby, czyli będą przybierać cechę indywidualną – tłumaczyła.

Linie papilarne nie zmieniają się także z wiekiem oraz nie są zależne od masy ciała.

AUTORSKA METODA UJAWNIANIA ŚLADÓW

Dr hab. inż. Aneta Lewkowicz opracowała metodę ujawniania śladów z paragonów i innych materiałów papierniczych, które są produkowane w podobny sposób. Polega ona na zastosowaniu roztworu z użyciem molekuły DFO i użyciu odpowiedniego światła – oświetlacza kryminalistycznego, który emituje światło niebieskie. Dotychczas pracowano już w ten sposób, jednak tylko w laboratoriach kryminalistycznych. Metoda zespołu dr hab. inż. Anety Lewkowicz pozwala wyjść na zewnątrz. Ponadto naukowcy zastosowali odpowiednie środowisko i stężenia, przez co ślady widać lepiej, a sam proces jest także mniej toksyczny i bezpieczniejszy. Dzięki mniejszemu stężeniu możliwe jest także wizualizowanie śladów na papierze termicznym, co dotychczas było niemożliwe, bo molekuła DFO sprawiała, że po prostu stawał się czarny.

Posłuchaj całej rozmowy:

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj