– Jestem zadowolony dopiero wtedy, gdy sam uważam, że coś jest dopracowane. Nie boję się konfrontacji, bo czuję się jednym z najlepszych raperów w Polsce – mówił w audycji Rap na Fali Herbiarz, czyli Michał Olech, trójmiejski raper i producent. Na zarzuty o buńczuczność i nonszalancję odpowiada krótko: Pozdrawiam kolegów z branży, nauczcie się rapować.
Przygodę z hip-hopem Herbiarz zaczął w 2013 roku, a mikrofon podjął 4 lata później. W ubiegłym roku wydał płytę „Dedykowałem duszę”. Jak sam mówi, ten mocny, religijny tytuł to wynik trudnych osobistych przeżyć. – Dedykowałem duszę Bogu. Potknąłem się, byłem bliski załamaniu, a nawet śmierci. Gdybym szedł tamtą drogą, może dziś byśmy nie rozmawiali. Muzyka i głęboka wiara mnie podniosły. Popełniłem parę błędów i Bóg dał mi szansę, bym je naprawił. Wzmocniłem swoje fundamenty duchowe i intelektualne, a dziś muzyka to sens mojego istnienia.
Problemy osobiste, używki, brak samoakceptacji, autodestrukcja – o tym wszystkim szczerze opowiada 22-letni trójmiejski raper. – Uderzyłem o dno, zawiodłem wiele osób i czułem się bardzo samotny. Muzyka dała mi siłę i energię. Wielu artystów przechodziło przez niezrozumienie, ja także. 2 lata siedziałem w izolacji, robiłem muzykę przez 16 godzin dziennie, zniknąłem. Ludzie wokół tego nie rozumieli. Wtedy wspierała mnie muzyka i dziś pozwala mi mówić o tym, co czuję.
– Dobrze rapuję i nie boję się konfrontacji, czuję się jednym z najlepszych raperów w Polsce, ale oczywiście czas to zweryfikuje. Wymagam od siebie bardzo dużo. Wychowałem się w duchu hip-hopu, więc konkurencja to dla mnie naturalny element, między innymi na bitwach freestyle’owych – mówił Herbiarz w audycji.
W rozmowie pojawił się też temat krytyki, z którą mierzy się raper. – Dostaję tak dużo opinii, że nie mogę się z nimi wszystkimi liczyć. Staram się robić swoje. Nie wiem kim są ci ludzie, nie mogę sugerować się na przykład opinią kogoś, kto nie słyszy muzyki. To samo z klepaniem po plecach, też nie biorę tego do siebie. Jestem zadowolony dopiero wtedy, gdy sam uważam, że coś jest dopracowane. Chodzi o stawianie wysokiej poprzeczki samemu sobie – tłumaczy Michał Olech.
Posłuchaj całej audycji Rap na Fali:
Paweł Kątnik