Biurokracja, opóźnienia i błędy w wyliczeniach. Gdańscy radni dzielnicowi o Budżecie Obywatelskim

W „Samorządowym Piątku Radia Gdańsk” rozmawialiśmy o tym, czy potrzebne są zmiany w gdańskim Budżecie Obywatelskim, a także o dotychczasowym przebiegu realizacji inwestycji. Z Joanną Stankiewicz spostrzeżeniami dzielili się radni dzielnicowi: Roger Jackowski z Wrzeszcza Dolny, Tomasz Strug z Oliwy oraz Krzysztof Skrzypski z Przymorza Wielkiego.

 

Niestety mamy dalszy problem z zakończeniem projektów w ramach Budżetu Obywatelskiego. Prace są opóźnione, a urzędnicy miejscy chętnie skorzystali opcji z wydłużenia realizacji do dwóch lat. Z tego powodu, z moich trzech projektów tylko jeden został dotychczas zrealizowany – wskazuje Roger Jackowski, radny zarządu Dzielnicy Wrzeszcz Dolny.


– W Oliwie również są opóźnienia. Ubiegłoroczny projekt tężni solankowych nie zdążył jeszcze zaistnieć. Realizacje inwestycji przeciągają się w czasie o dwa-trzy lata. Zdarzało się i dłużej. Utrudnienia mogą powodować różne procedury i przetargi. Być może pieniędzy jest za mało, a przez to projekty mogły być niedoszacowane. Na pewno szkoły nie powinny brać udziały w Budżecie Obywatelskim. Zwykły obywatel, zgłaszając swój pomysł, nie ma szans w starciu z instytucją, która ma pod sobą kilka tysięcy osób. Mowa o uczniach, ich rodzicach i nauczycielach. To nierówna walka – dodaje Tomasz Strug, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Oliwa.

– Na Przymorzu Wielkim sytuacja jest podobna. Jest grono projektów, których opóźnienia w realizacji trwały i trzy lata. Nagle się okazuje, że przez dwa-trzy lata ceny wzrastają i trzeba minimalizować koszty. Są błędy w wyliczeniach, a kosztorys przygotowany wiosną 2020 roku może okazać się jakiś czas później nieaktualny. Ceny znacząco się zmieniają, co z kolei generuje problem i zmusza do kolejnych zmian w projektach – uzupełnił Krzysztof Skrzypski, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Przymorze Wielkie.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj