Rada Miasta Gdańska głosami radnych Koalicji Obywatelskiej udzieliła wotum zaufania i absolutorium prezydent Aleksandrze Dulkiewicz. W dyskusji wzięli udział również mieszkańcy. Czy sytuacja w mieście jest stabilna, czy wymaga poprawy? W „Samorządowym Piątku” rozmawiali o tym Kamila Błaszczyk z Koalicji Obywatelskiej, Przemysław Majewski z Prawa i Sprawiedliwości, Tomasz Rakowskim oraz Maksymilian Kieturakis, mieszkańcy, którzy zabrali głos podczas sesji.
– Zagłosowaliśmy za udzieleniem absolutorium, bo uważamy, że ten trudny rok 2020, trudny budżetowo przez pandemię koronawirusa, przeszliśmy bardzo dobrze. Największym pozytywnym działaniem było natychmiastowe wstrzymanie w maju sporej części wydatków bieżących i inwestycyjnych, i włączenie ich do ręcznego sterowania. Pozwoliło to nam zachować stabilność budżetową. Na koniec 2020 roku mieliśmy przyzwoity stan finansów miasta. Z rzeczy, które pewnie można poprawić: w paru kwestiach zaszwankowała komunikacja z mieszkańcami. Parę tematów może trzeba było inaczej mieszkańcom komunikować, bo w przestrzeni publicznej pojawiły się półprawdy i przekłamania, które wzbudziły niepotrzebnie niepokój – mówiła Kamila Błaszczyk.
– Poprzedni rok bez wątpienia był zdominowany pandemią koronawirusa. Ona rzutowała na wszystkie dziedziny działania miasta. Było też wiele zadań, z których niestety pani prezydent i zastępcy się nie wywiązali. Nie chodzi tylko o kwestie finansowe. To były kwestie związane chociażby z kontaktami, rozmowami z mieszkańcami. Przykłady tego mamy teraz chociażby na Dolnym Mieście, ale też w innych dzielnicach, chociażby w kwestiach uchwalania planów miejscowych. To jest przede wszystkim kwestia ochrony zieleni, czego przykładem były wczorajsze wypowiedzi na sesji, kiedy mieszkańcy podnosili takie tematy jak wycinkę w Parku Steffensów. To wszystko wpływa na wizerunek pani prezydent i miasta Gdańska, które niestety nie radzi sobie w wielu dziedzinach. Wydaje się, że pani prezydent wielokrotnie była zaangażowana w sprawy inne niż gdańskie – skomentował Przemysław Majewski.
– Prezydent miasta jest powołany do tego, żeby służyć swoim mieszkańcom i rozwiązywać ich problemy. Jeśli prezydent Dulkiewicz dużą część swojego czasu spędza na tym, aby angażować się w sprawy daleko wykraczające poza sprawy samorządowe, to siłą rzeczy nie ma czasu ani nastawienia, żeby pracować dla Gdańska. To jest hipoteza, którą możemy mierzyć faktami, jak kwestie związane z dzielnicami południowymi i problemem dojazdu do nich. Wydaje się multum decyzji, by budować tam nowe osiedla, ale nie dba się o to jak ci ludzie mają do tych dzielnic dojechać. Nie jest to myślenie gospodarza, który ma na pierwszym planie poziom życia swoich mieszkańców. To jest myślenie kogoś, kto patrzy na miasto jako pewnego rodzaju biznes, gdzie budżet musi się spinać, więc sprzedaje się kolejne grunty dla deweloperów – zauważył Tomasz Rakowski.
– Pani prezydent została wybrana przez mieszkańców, którzy oczekują pewnych działań i jej wizji miasta, którą przedstawiła w wyborach. Uważam, że jeśli rząd nie spełnia oczekiwań mieszkańców Gdańska, to rolą pani prezydent jest dbanie o mieszkańców w ten sposób, że zwraca na to uwagę na arenie ogólnopolskiej. Chwała jej za to, że to robi – powiedział Maksymilian Kieturakis.
– Rolą pani prezydent jest likwidacja przykrych zapachów z Szadółek, nowe drogi, oświetlenie. Nie jest rolą pani prezydent udzielanie się w ogólnopolskich kampaniach wyborczych, goszczenie różnego rodzaju komitetów wyborczych PO i stosowanie Gdańska jako narzędzia w walce politycznej. To zupełnie nie jest rola pani prezydent. Ona wiedząc, że ma szanse na jeszcze tylko jedną kadencję, musi przygotować sobie grunt polityczny na dalszą karierę, bo jest stosunkowo młodym politykiem. Dokładnie to robi. Wpisuje się w ogólnopolski, lewicowy światopogląd i pcha Gdańsk w kierunku różnego rodzaju działań ideologicznych, żeby przygotować sobie miękkie lądowanie za kilka lat – odparł Tomasz Rakowski.
– W zeszłym roku powstało 300 nowych miejsc w samorządowych przedszkolach i punktach przedszkolnych, i 117 nowych miejsc w żłobkach. Działa też bon żłobkowy, powstaje linia tramwajowa Nowa Warszawska. Ciągle blokowana jest inwestycja linii tramwajowej Gdańsk Południe-Wrzeszcz. Komunikacyjne problemy południa, które niewątpliwie występują, są systematycznie rozwiązywane przez komunikację publiczną. Samo budowanie dróg z pewnością nie rozwiąże problemów, bo każda droga bardzo szybko zostanie zakorkowana przez samochody – odpowiedziała Kamila Błaszczyk.
– Jeśli chodzi o południowe dzielnice Gdańska to najszybsza inwestycja, której możemy się spodziewać to Nowa Warszawska. Wszelkie pozostałe inwestycje to pieśń przyszłości, która może powstanie za 5, 10, 15 lat. Proces się zaczyna, ale nie możemy zapomnieć kto od ponad 20 lat rządzi w Gdańsku. To spada także na karb pani koleżanek i kolegów. Przez 20 lat nie potrafili zaproponować jakiejś ramy infrastrukturalnej dla południa Gdańska. Dzisiaj mieszkańcy południowych dzielnic stoją w kilkukilometrowych korkach, bo nikt nie pomyślał, w jaki sposób mieszkańcy mogą tam dojeżdżać. Pani prezydent Dulkiewicz jest kontynuatorką tej myśli – zwrócił uwagę Przemysław Majewski.