Pierwsi uchodźcy po długiej podróży dotarli na Pomorze. „Ich liczba wciąż się zmienia. Część zostaje w naszych obiektach, inni jadą dalej”

Do Polski przyjeżdża coraz więcej uchodźców z Ukrainy. Jak wygląda ich sytuacja na Pomorzu? W  audycji „Samorządowy Piątek” zastanawiali się nad tym goście Joanny Stankiewicz: Michał Guć, wiceprezydent Gdyni oraz Jarosław Kowalski z Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku, członek zespołu ds. uchodźców.

Jarosław Kowalski podkreślał, że liczba uchodźców z Ukrainy na Pomorzu nieustannie się zmienia. – Codziennie zbieramy te informacje. Liczba się zwiększa. Za ostatnią dobę w obiektach, za które odpowiada Pomorski Urząd Wojewódzki w Gdańsku, mamy już ponad pięćset osób, a ogólnie przewinęło się ich już prawie tysiąc. Część uchodźców zostaje w naszych obiektach, natomiast inni przyjeżdżają po doraźną pomoc, a później, mając rodziny w naszym regionie, jadą do nich, bądź przemieszczają się w kierunku zachodnim, głównie do Niemiec – wskazywał.

Z kolei Michał Guć opowiadał o pomocy dla uchodźców w Gdyni. – Pierwszym miejscem, w które przyjmowaliśmy uchodźców, było schronisko młodzieżowe przy ulicy Energetyków. Przewinęło się tam więcej osób, natomiast w tej chwili jest ich 113. Wczoraj dojechała do nas kolejna grupa, licząca 50 osób, trzy autokary, które trafiły do budynku szkolnego CKZiU przy ulicy pułkownika Dąbka, a późno w nocy przyjechała grupa 18 osób, dużo dzieci, w tym niemowlęta. Ze względu na nie, a także na jedna osobę z niepełnosprawnością, trafili w kameralne miejsce: do Przystani przy ulicy Lipowej w Kacku. Teraz oczekujemy na kolejne grupy. Jest przygotowany budynek szkoły podstawowej numer 43 przy ulicy Porębskiego, gdzie mamy 120 miejsc – mówił.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj