Mieszkańcy Gdańska od czerwca zapłacą więcej za bilety komunikacji miejskiej. Zgodziła się na to rada miasta. Jak podwyżki mają się do jakości i rozwoju transportu publicznego w Gdańsku? O tym w „Samorządowym Piątku” Joanna Stankiewicz rozmawiała z radnymi: Przemysławem Majewskim z Prawa i Sprawiedliwości oraz Kamilą Błaszczyk z Koalicji Obywatelskiej.
– Jako radni PiS uważamy, że jeśli miasto Gdańsk stawia sobie za cel, aby komunikacja miejska jak najbardziej przyciągała mieszkańców do tego, by z niej korzystali, to nie można drugą ręką podnosić cen biletów, bo to w żaden sposób nie zachęca, a wręcz przeciwnie – zniechęca. Prezydent Borawski przedstawił nam na sesji prezentację wyników badania wśród osób, które korzystają z komunikacji miejskiej. Było pokazane wprost, że ceny biletów i ewentualne ich podwyżki będą zniechęcały, a chyba nie na tym nam zależy, lecz na tym, żeby aut było na drogach jak najmniej, bo komunikacja miejska to czysty, lepszy środek transportu. Nie widzimy, żeby miasto próbowało do tego zachęcać, dlatego nie mogliśmy poprzeć podwyżki cen biletów – wyjaśnił Przemysław Majewski.
– Ten raport, który pokazywał prezydent Borawski, mówił również o cenach biletów, że są ważne, ale one znalazły się dopiero na siódmym czy ósmym miejscu w rankingu. Najważniejsze dla mieszkańców były: punktualność, jakość, czystość pojazdów i dostępność. I w mieście właśnie to robimy, budując nowe linie tramwajowe i dodając nowe połączenia autobusowe. To nie bilety jednorazowe powodują, że chcemy korzystać z komunikacji miejskiej, kluczowe są ceny biletów okresowych, a te tak naprawdę wzrosły symbolicznie o poziom inflacji – zamiast 99 będzie 109 złotych, a w zamian dostajemy jeszcze możliwość jazdy koleją w obrębie miasta. Naszym zdaniem to bardzo atrakcyjna oferta. A warto żeby uderzyli się w piersi politycy PiS, bo wszyscy, łącznie z tymi z Pomorza, zagłosowali przeciwko ustawie metropolitalnej dla Pomorza, która mogła dać miliony na komunikację miejską dla metropolii, co przełożyłoby się zapewne na niższe ceny biletów – skomentowała Kamila Błaszczyk.
– Głosowanie, które odbyło się w Sejmie, nie było nad meritum ustawy, tylko nad włączeniem jej do porządku obrad, a z tego co wiem, wola była taka, by ustawa procedowana była w terminie późniejszym, ponieważ potrzebne były jeszcze dodatkowe badania. Jeśli chodzi o kwestie dotyczące komunikacji, oczywiście widzimy, że gdańska komunikacja się rozwija, zauważalny jest spadek awaryjności pojazdów, są nowe tramwaje. Natomiast pojawiają się innego rodzaju problemy: mieszkańcy południowych dzielnic cały czas zwracają uwagę, że wiele linii nie jest dostosowanych do tego, w jaki sposób mieszkańcy przemieszczają się do dzielnic usługowych, jak Oliwa czy Przymorze. Pojawiają się pytania, co dalej z tramwajami, które uległy spaleniu podczas pożaru w zajezdni w Nowym Porcie. Czy faktycznie ubezpieczyciel pokryje te szkody? Czy miasto oraz GAiT postanowiły coś zrobić, żeby nie dochodziło do tego typu wypadków? To wszystko są pytania, które wpływają na całokształt komunikacji miejskiej w Gdańsku. My chcielibyśmy, żeby komunikacja się rozwijała, natomiast cały czas widzimy, że jest jeszcze wiele do zrobienia i czekamy na konkrety – odparł Majewski.
– Zgadzam się, że ta silnie rozwijająca się południowa część Gdańska to są ogromne wyzwania w zakresie komunikacji publicznej. Pierwsze przymiarki po oddaniu Nowej Warszawskiej będą takie, żeby troszeczkę pozmieniać te linie autobusowe i tramwajowe, czyli w przyszłym roku pewne zmiany nastąpią. Jestem przekonana, że to będzie z pożytkiem dla mieszkańców, ale samymi autobusami i tramwajami tej sytuacji nie jesteśmy w stanie rozwiązać z uwagi na ogromną liczbę mieszkańców tych dzielnic. Tutaj projekt Pomorskiej Kolei Metropolitalnej PKM Południe wydaje się tą drogą, którą musimy podążyć – zauważyła Błaszczyk.
am