Zamówienie z wolnej ręki ma uratować kontrakt na dostawę energii dla Gdańska i Sopotu w 2023 roku – poinformowali przedstawiciele grupy zakupowej. Przypomnijmy, żadna z państwowych spółek energetycznych nie złożyła oferty w przetargu, co oznaczało unieważnienie postępowania. Na ten temat w „Samorządowym Piątku” Bartosz Stracewski rozmawiał z Beatą Dunajewską (Wszystko Dla Gdańska) oraz Przemysławem Majewskim (Prawo i Sprawiedliwość).
Podczas wtorkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki ogłosił propozycje nowych rozwiązań ws. cen energii elektrycznej. – Zgodnie z naszą obietnicą przedstawiamy mechanizm maksymalnej ceny energii dla podmiotów wrażliwych, samorządów, ale także dla małych i średnich firm do akceptowalnego przez Komisję Europejską poziomu zużycia w cenie 785 zł za MWh – powiedział szef rządu.
– Dziś będzie wybrana firma dostarczająca Gdańskowi energię z „wolnej ręki”. Miasto, mimo zapewnień rządu, ma kilka uwag. Do obniżonych cen nie wchodzi na przykład SKM, która jest podstawowym środkiem komunikacji i warto byłoby, żeby rząd uwzględnił ten fakt. Nie wchodzą w to również obiekty sportowe. Zakładając hipotetycznie, że cena rynkowa dla całej grupy zakupowej to będzie 1200 zł i mielibyśmy się w tej sytuacji wybrać na basen, to jest to podwyżka o 500%, więc taki bilet kosztowałby około 55 zł. Umówmy się, gdańszczanek i gdańszczan nie będzie na to stać – mówiła Beata Dunajewska.
Wszystko wskazuje na to, że grupa zakupowa nie będzie kontynuowała procedury przetargowej. – Poszczególnym samorządom nie będzie opłacało się kupowanie energii elektrycznej w takiej formie. To, co ogłosił polski rząd, czyli działania osłonowe w postaci stawki 785 zł/MWh dla tak zwanych odbiorców wrażliwych, to jest już pewna podstawa, która pozwala zarówno firmom energetycznym przedstawiać konkretne warunki dostarczania energii elektrycznej, jak i samorządowcom zdecydować się na wybranego dostawcę energii elektrycznej – powiedział Przemysław Majewski.
Posłuchaj całej audycji:
jk