Kontrowersje wokół kolejnej inwestycji w Gdyni. Według informacji radnych Prawa i Sprawiedliwości, miasto wywłaszczyło właścicieli terenu na Chwarznie na potrzeby nowego buspasa już pięć lat temu, ale wciąż nie wypłaciło mieszkańcom kilkunastu milionów złotych odszkodowania. Kiedy ci otrzymają pieniądze?
O tym rozmawialiśmy w programie „Samorządowy Piątek w Radiu Gdańsk”. Gośćmi Joanny Stankiewicz byli radni Jakub Ubych z Samorządności Wojciecha Szczurka, wiceprzewodniczący rady miasta oraz Marek Dudziński z Prawa i Sprawiedliwości.
– Proces inwestycyjny w każdym mieście powinien wyglądać tak samo. Jest etap planowania, projektowania, realizacji i odbioru inwestycji, ale w Gdyni jest zawsze jakiś problem. Tutaj mamy sytuacje, gdzie prywatni właściciele zostali wywłaszczeni w 2019 roku i do dzisiaj nie otrzymali sporych pieniędzy. Z tego, co mówił pełnomocnik, to jest około 20 milionów złotych, które powinni ci ludzie dostać. To są środki, które są wstrzymane, które przejada inflacja, które nie służą rozwojowi ich biznesów. Kwestią kolejną jest to, że ona jest prawdopodobnie źle zaprojektowana. Wjazd, który miałby prowadzić do przedsiębiorstw na Chwarznieńskiej, jest za wąski, ma cztery metry, co spowoduje, że większe ciężarówki się nie zmieszczą, jest też za blisko wjazdu na obwodnicę. Od kilku dni teren budowy jest pusty, tam się nic nie dzieje. Jak to jest, że wszystkie najgorsze rzeczy związane z prowadzeniem inwestycji zdarzają się akurat w Gdyni? Jakoś w Gdańsku te inwestycje idą. W innych, często mniejszych gminach też, ale w Gdyni jest zawsze kumulacja wszelkich możliwych problemów – podkreślał Dudziński.
– Czy pan przejrzał dokumenty i potwierdza, że właściciele zostali wywłaszczeni? – odpowiadał Ubych. – Niestety, nie zna pan przepisów, nie zna pan sprawy. Kwestia związana z terenami, na których prowadzone są obecnie inwestycje, sięga zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, gdzie obecni właściciele, w trybie ustawy o gospodarce nieruchomościami, na własną rękę zrealizowali działania geodezyjne, wydzielili działki pod układ drogowy. Dzięki temu działaniu można było rozpocząć proces negocjacji. Jeżeli chodzi o te kilkanaście milionów, o których pan wspomniał, to czy widział pan jakikolwiek operat szacunkowy, który mówi o takiej kwocie? W przypadku trzech spraw, które tam się toczą, dwa tematy, związane z dwiema spółkami, zakończą się w sierpniu i w sierpniu zostaną przekazane środki. Ta trzecia nie mogła zostać przeprocedowana. Nie zostały spełnione wszystkie warunki – wyjaśniał radny Samorządności Wojciecha Szczurka.
Prowadząca rozmowę dopytywała, czy istnieje szansa, ze inwestycja wyhamuje. – Nie ma żadnego zagrożenia. Inwestycja posiada pełną dokumentację formalną, wszelkie decyzje administracyjne. Czekamy na ostateczne ustalenia z GDDkiA i to będzie ostatni element spinający całą inwestycję – dodawał Jakub Ubych.
Posłuchaj całej audycji: