Co z ustawą metropolitalną? Trójmiejscy radni dyskutują o oczekiwaniach względem nowego rządu

(Fot. Radio Gdańsk)

Nowy rząd a samorządy. W “Samorządowym Piątku w Radiu Gdańsk” z Joanną Stankiewicz spotkali się radni z Gdańska, Gdyni i Sopotu: Cezary Śpiewak-Dowbór z Koalicji Obywatelskiej, Marek Dudziński z Prawa i Sprawiedliwości oraz Jarosław Kempa z Kocham Sopot, aby wspólnie omówić oczekiwania lokalnych ośrodków administracyjnych wobec formującego się nowego rządu, a wśród nadziei czy też oczekiwań ponownie znalazła się ustawa metropolitalna.

Ustawa metropolitalna to wspólny projekt, którym zainteresowane są wszystkie gminy zrzeszone w obszarze metropolitalnym Gdańsk-Gdynia-Sopot, które od wielu lat zabiegają o utworzenie metropolii na Pomorzu, co wiązałoby się m.in. z korzyściami finansowymi dla regionu. Pomysł ten początkowo poparli politycy wszystkich partii. Trzy lata temu Senat przyjął projekt ustawy. Potem na ponad dwa lata projekt utknął w Sejmie, a w styczniu tego roku został odrzucony, nie zdobywając wystarczającej liczby głosów, także ze strony ugrupowań wcześniej go popierających. Co teraz stanie się z ustawą metropolitalną? Czy samorządy liczą, że nowy rząd ponownie zajmie się jej rozpatrzeniem?

Cezary Śpiewak-Dowbór pokłada nadzieje w nowym rządzie, w którym jest również reprezentacja posłów-elektów wywodzących się z lokalnych samorządów. – Myślę, że to jest bardzo duże zadanie dla nowowybranych posłów, a zwłaszcza tych z grona wywodzącego się z samorządów. Tu mamy posła-elekta Jacka Karnowskiego z okręgu gdańskiego, mamy posłankę-elekt Magdalenę Kołodziejczak. Mamy naprawdę silną samorządową ekipę w Sejmie. Ustawa metropolitalna jest jednym z tych czynników, które spowodują, że w Trójmieście i wokół Trójmiasta będziemy mieli zdecydowanie więcej środków. Ja głęboko wierzę w to, że ten Sejm uchwali ustawę metropolitalną, Senat również i że prezydent Andrzej Duda jej nie zawetuje – wyrażał nadzieję radny KO. Następnie zwrócił uwagę, że ustawa została odrzucona również przez posłów, którzy wcześniej ją poparli. – Natomiast przypomnijmy tylko, że jeśli chodzi o tę ustawę, to tutaj politycy Prawa i Sprawiedliwości z jednej strony wcześniej deklarowali, że poprą tę ustawę, a jak przyszło do głosowania, zagłosowali przeciw. Myślę jednak, że w tym Sejmie większość sejmowa jednoznacznie opowie się za ustawą metropolitalną. Na to liczymy i w to głęboko wierzymy, ponieważ jest to około 200 milionów złotych rocznie na wspólne działania metropolitalne, takie jak wspólny transport, ochrona środowiska, czy sprawy społeczne. Jest bardzo dużo rzeczy, które można za te pieniądze zrobić i myślę, że już niedługo to się zadzieje – oceniał Cezary Dowbor-Śpiewak.

Zdaniem Marka Dudzińskiego ustawa była przede wszystkim nieodpowiednio przygotowana, a brak środków finansowych płynących z tego projektu, rekompensuje – i to w nadmiarze – wsparcie rządowe dla regionu. – Oczywiście w tej wersji ustawa metropolitalna jest bardzo źle napisana. Dlatego też nie została przyjęta przez większość parlamentarną w tej kadencji. Po drugie tutaj tak naprawdę mówimy o 200 milionach złotych. I śmiem powiedzieć, że to jest tylko 200 mln zł w kontekście tych wszystkich środków z programów rządowych, które tutaj na Pomorze trafiły. A mówimy tutaj o olbrzymich środkach, które policzyłem przed programem. I tylko w tym roku to było dwa i pół miliarda złotych. Więc, choć wiadomo, że każda złotówka się liczy, to 200 milionów złotych to nie jest powód do rozpaczy, gdy mamy dodatkowe, duże środki rządowe – oceniał radny PiS. Jego zdaniem jeszcze jeden aspekt jest kluczowy w kontekście tego projektu. Według Dudzińskiego władze lokalnych samorządów nie potrafią ze sobą współpracować, co byłoby niezbędne w przypadku ustawy metropolitalnej. – I trzecia kwestia. Należałoby zobaczyć i zastanowić się, czy trójmiejskie samorządy, poza kampanią wyborczą, kiedy pani Dulkiewicz z panem Szczurkiem wspólnie rozdawali ulotki pana Karnowskiego, potrafią w ogóle ze sobą współpracować. Ja stawiam tezę, że nie. Proszę zobaczyć, jak wyszedł projekt Mevo, jak wyszedł projekt Fala, jak prezydent Gdyni nie potrafi się dogadać z byłym prezydentem, a teraz posłem-elektem Jackiem Karnowskim o jeden trolejbus. Ta ustawa wymaga od władz samorządowych współpracy, a tej współpracy, jeśli chodzi o duże projekty, nie ma. Więc pytanie, czy ta ustawa w takim kształcie miałaby wtedy sens? – zastanawiał się Marek Dudziński.

Jarosław Kempa uważa, że ustawa jest potrzebna dla regionu, a jej odrzucenie związane jest z dążeniem do centralizacji władzy partii rządzącej. – Ustawa metropolitalna jak najbardziej jest potrzebna. Czekamy na nią w Sopocie i bardzo liczymy, ponieważ wzmocni to cały obszar pomorski. Prawo i Sprawiedliwość niestety nie lubiło samorządów. Kojarzą im się z niezależnością, a państwo etatystyczne i scentralizowane, to jest to, do czego PiS zawsze dążył. Niestety nawet dobre wzorce, które pojawiły się na Śląsku, nie przyniosły efektów. Ponieważ ustawa metropolitalna została już przyjęta na Śląsku i to oddolnie. W zasadzie jeszcze tylko dwa obszary w Polsce mogą do tego aspirować, czyli Warszawa oraz Trójmiasto. Niestety te apele nie spotkały się z przychylnością – podkreślił radny Kocham Sopot, który wobec projektu ma jedno podstawowe zastrzeżenie. – My w Sopocie bardzo liczymy na tę ustawę metropolitalną, bo to jest świetny projekt. Mamy natomiast pewne zastrzeżenie. Chodzi o to, żeby te kompetencje nie ograniczały niezależności naszego miasta, które by przeszły na inny szczebel – pomiędzy regionem a miastem powiatowym. I mamy tutaj nadzieję, że Jacek Karnowski nie zdradzi Sopotu, prowadząc ustawę w taki sposób, który w dużej mierze nie ograniczałby niezależności naszego miasta. My jesteśmy wtedy skłonni przerzucić pewne kompetencje – podsumował.

Posłuchaj całej audycji:

ol

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj