Za nami rekordowo długa kadencja gdańskiego samorządu. Jak oceniają ją radni?

(Fot. Radio Gdańsk)

Długa, ponad pięcioletnia kadencja samorządowa dobiegła końca. W audycji „Samorządowy Piątek” Joanna Stankiewicz poprosiła o jej ocenę gdańskich radnych nowej kadencji: Jolantę Banach z komitetu Wspólna Gdańska Droga 2050, Kamilę Błaszczyk z Koalicji Obywatelskiej, Katarzynę Czerniewską z klubu Wszystko dla Gdańska oraz Przemysława Majewskiego z Prawa i Sprawiedliwości.

Kamila Błaszczyk określiła mijającą kadencję jako „bardzo długą, ale też bardzo trudną”. – Myślę, że największym wyzwaniem było sprostanie wydarzeniom, które działy się w jej trakcie, bo była pandemia i związane z nią lockdowny, a później kwestie podatkowe związane z Polskim Ładem, które uderzyły w samorząd. To wszystko pani prezydent i my jako radni musieliśmy przetrwać, sprostać tym wyzwaniom; wydaje mi się, że podołaliśmy temu zadaniu. Jestem szczególnie zadowolona z tego, że udało się, pewnie pomimo niedosytu mieszkańców, mojego zresztą też, ale jednak zachować komunikację miejską na odpowiednim poziomie – podkreślała.

Zadowolenia nie kryła również Katarzyna Czerniewska. – Najbardziej jestem dumna z tego, że mimo trudnych czasów miasto rozwijało się w sposób stabilny i dynamiczny, a przede wszystkim zrównoważony. Powstają duże inwestycje, takie jak linie tramwajowe Nowa Warszawska i w ciągu Alei Pawła Adamowicza, ale również potężny remont torowiska na Stogach. To w tej kadencji powstał wiadukt Biskupia Górka. Nie zapomnieliśmy też o inwestycjach w mieszkańców: w trakcie tej kadencji dwie szkoły podstawowe przy ulicach Lawendowe Wzgórze i Srebrnej zostały zbudowane „od zera”, a 13 przeszło kapitalne remonty i przekształcenia. Powstało też 15 przedszkoli i 8 żłobków – wyliczała.

Przemysław Majewski, który w czasie tej kadencji był radnym opozycyjnym, przyznał, że również nie ocenia jej negatywnie. – Jestem zadowolony, bo jako opozycyjny klub w Radzie Miasta Gdańska też staraliśmy się spełniać swoją funkcję, czyli patrzeć władzy na ręce i interweniować z mieszkańcami w sprawach lokalowych czy sprawach zieleni. Udało się też ujawniać mniejsze i większe nieprawidłowości związane z owcami, zielenią, kwestiami tiktokerów i tak dalej, a to też powodowało pewne roszady w urzędzie miejskim i jednostkach miasta Gdańska. Jestem też zadowolony z tego, że przez te lata miasto Gdańsk, wbrew temu, co próbowano forsować medialnie, pozyskiwało środki na różnego rodzaju inwestycje – wskazywał.

Krytycznie do omawianej kadencji odniosła się natomiast Jolanta Banach. – Oczywiście wszystkie liczby i kwoty na duże, komunikacyjne inwestycje są imponujące, ale trzeba pamiętać, że oprócz wymieniania elementów inwestycyjnych zawsze jesteśmy zobowiązani do oceny, w jakim stopniu gmina realizuje zadania obowiązkowe, nie tylko własne. Tutaj oczywiście mamy wiele do zrobienia. To polityka mieszkaniowa: około 3,5 tysiąca osób czeka na mieszkania z zasobu komunalnego. To też stan zasobów komunalnych: z tego, co wiem, około 280 rodzin wymaga natychmiastowego przekwaterowania ze względu na złe, zagrażające bezpieczeństwu warunki lokalowe – zauważyła.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj