Czy po ataku w Monachium zaczęliśmy się bać? „Żyliśmy w bezpieczniejszym świece”

Atak w Niemczech, jak mówią komentatorzy, zaskoczył wszystkich. Nie wiadomo, czy zamachowiec, który zastrzelił 9 osób i popełnił samobójstwo, motywował swoje działania jakąkolwiek ideologią. Najprawdopodobniej był to tzw. samotny wilk, który nie miał powiązań. Jakie będą reperkusje tego wydarzenia?

Rozmawiali o tym goście Śniadania w Radiu Gdańsk: Dorota Arciszewska-Milewczyk – posłanka PiS, Małgorzata Chmiel – posłanka PO, Dominik Kwiatkowski – Nowoczesna 9, Dariusz Adamowicz – PSL i Marek Formela – SLD. Audycje prowadził Wojciech Suleciński.

CZY PO ATAKU INACZEJ PATRZYMY NA ŚWIAT?

Czy wczorajsze wydarzenia zmieniają nasz sposób postrzegania świata i zagrożeń oraz wpłyną na zmianę polityki Niemiec? – pytał Wojciech Suleciński. Prowadzący przypomniał, że to pierwszy tego typu atak na terytorium niemieckim. Za strzelaninę w centrum handlowym odpowiedzialny był 18-letni Niemiec pochodzenia irańskiego.

– Zdaliśmy sobie sprawę, że w każdej chwili, w każdym miejscu, ktoś może nam zrobić krzywdę. I to nie tylko osoby powiązane z radykalnymi organizacjami. Wcześniej żyliśmy w bezpieczniejszym świecie – powiedziała Małgorzata Chmiel.

Przedmiotem ataku terrorystycznego nie musi być już pistolet czy nóż. Może to być samochód, jak miało to miejsce w Nicei, gdzie ciężarówka wjechała w tłum ludzi. To też odmienia nasze pojmowanie bezpieczeństwa. Kiedyś służby szukały powiązań, teraz coraz częściej mamy do czynienia z zamachowcami działającymi w pojedynkę, przypomniał Wojciech Suleciński.

– Kiedyś terroryści wręcz chcieli być złapani, żeby cały świat o nich usłyszał. To, co się stało, to sygnał dla różnego rodzaju chorych ludzi, wariatów, którzy chcieliby komuś zrobić krzywdę. Te osoby mogą zacząć się ujawniać i działać, nie mając nic wspólnego z typowym terroryzmem. Służby powinny wyciągnąć z tego wnioski i wzmóc obserwację – apelowała Dorota Arciszewska-Milewczyk.

„TERRORYZM TO NIC NOWEGO W EUROPIE”

Prowadzący audycję przypomniał o zdarzeniach z ostatnich dni, kiedy pasażerka samolotu, który miał wylecieć z Gdańska, zaalarmowała służby, posądzając innego pasażera o terroryzm. Jego zdaniem to znak tego, że zaczęliśmy się bać.

– Terroryzm nie jest niczym nowym w Europie. Przez całe lata 70. trwał terroryzm w Niemczech, Irlandii i Hiszpanii. Pamiętamy IRA czy Baader-Meinhof. Teraz pojawił się jednak terroryzm bezideowy. To są mordercy tacy jak Breivik, którzy siedzą w domach i coś tam planują. Można to ograniczać, ale nie da się całkowicie wykluczyć kolejnych ataków – powiedział Dariusz Adamowicz.

– Warto odwołać się do tego, co napisał w 93 roku Huntington o zderzeniu cywilizacji. Wtedy jego artykuł został opatrzony znakiem zapytania. Po trzech latach, gdy autor rozwijał swoje tezy, ten znak zapytania zniknął – mówił Marek Formela, który przypomniał podstawowe założenia zaproponowanej przez Huntingtona tezy. Spór zimnowojenny został zastąpiony sporem na tle kulturowym, w tym także religijnym. Gość Radia Gdańsk wrócił też w rozmowie do wydarzenia z Niemiec, gdzie kilka dni przed piątkowym atakiem 17-letni muzułmanin zaatakował siekierą pasażerów pociągu. 

SPRAWNE DZIAŁANIE NIEMIECKICH SŁUŻB

– Przyglądałem się temu, jak działały służby. To zablokowanie całego miasta okazało się skuteczne. Miasto zostało zamknięte. Dmuchano na zimne, żeby nic gorszego się nie stało – chwalił działania służb Dominik Kwiatkowski.

Goście dyskutowali też o polityce imigracyjnej Niemiec. W studiu zrobiło się gorąco. I tak było już do końca audycji, w której rozmawiano m.in. o ustawie o Trybunale Konstytucyjnym, komisji do spraw Amber Gold, podwyżkach wynagrodzeń dla ministrów i posłów oraz kłopotach wewnątrz PO.

 Posłuchaj audycji:

puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj