Sejm zdecydował, co dalej z ustawą antyaborcyjną. „Wracamy do średniowiecza”. „To była trudna decyzja”

Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu obywatelski projekt komitetu „Ratujmy kobiety”. Jednocześnie skierował do dalszych prac projekt całkowitego zakazu aborcji. – Cofamy się do średniowiecza – skomentowała w audycji Śniadanie w Radiu Gdańsk Ewa Lieder. – To była trudna decyzja, ale trzeba było ją podjąć – tłumaczył Marcin Horała.

Audycję prowadził Wojciech Suleciński. Jego gośćmi byli posłanka Platformy Obywatelskiej Małgorzata Chmiel, posłanka Nowoczesnej Ewa Lieder, Agata Żemetro z Kukiz’15 oraz Marcin Horała z Prawa i Sprawiedliwości.

PROJEKT LIBERALIZUJĄCY – ODRZUCONY, PROJEKT ANTYABORCYJNY – DO DALSZYCH PRAC

W piątek w Sejmie odbyły się głosowania w sprawie dwóch budzących kontrowersje projektów: liberalizującego i zaostrzającego ustawę antyaborcyjną. Posłowie odrzucili w pierwszym czytaniu obywatelski projekt komitetu „Ratujmy kobiety” liberalizujący prawo aborcyjne. Propozycja przewidywała między innymi zalegalizowanie aborcji w każdym przypadku do 12. tygodnia ciąży.

Jednocześnie posłowie do dalszych prac w komisji obywatelski skierowali projekt komitetu „Stop Aborcji”. Propozycja przewiduje między innymi całkowitą ochronę życia i kary pozbawienia wolności za przeprowadzenie aborcji.

TRZEBA TO PRZEPROWADZIĆ I UCHWALIĆ

Marcin Horała tłumaczył, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość odrzuciło w pierwszym czytaniu projekt obywatelski, mimo że w kampanii wyborczej politycy deklarowali, że tak nie będzie. – Większość posłów jest za pełną ochroną życia. Rzeczywiście mówiliśmy, że projektów obywatelskich nie będziemy odrzucać w pierwszym czytaniu i dlatego głosowałem przeciw odrzuceniu obydwu projektów. Większość zagłosowała inaczej. To była trudna sytuacja. Nie mamy oficjalnego stanowiska partyjnego, jest wolność w sprawach światopoglądowych. To bardzo ważna sprawa i dotykająca najgłębszych przekonań ludzkich. Trzeba to sprawnie przeprowadzić, uchwalić, nie można tym przykrywać innych tematów – mówił w audycji Śniadanie w Radiu Gdańsk.

KŁAMSTWO WYBORCZE

Innego zdania jest Małgorzata Chmiel z Platformy Obywatelskiej. – Nie debatowaliśmy nad tym, kto jest za jedną ustawą, a kto za drugą, tylko nad tym, którą z nich skierujemy do komisji i o której chcemy rozmawiać. PiS popełniło kłamstwo wyborcze. Obiecywaliście, że każdy projekt obywatelski będzie rozpatrywany. I co? Przy pierwszej okazji widać, że jest inaczej – mówiła.

COFAMY SIĘ DO ŚREDNIOWIECZA

– PiS nie chce słuchać ludzi, woli podsłuchiwać – skomentowała Ewa Lieder. – To jeden problem. Bardzo ważne jest też to, że cofamy się do średniowiecza. Zabijamy in vitro. Szczęśliwi rodzice, którzy mają dziecko dzięki tej metodzie, już więcej rodzicami nie zostaną. W ogóle nie będzie można z tego korzystać. W ustawie liberalizującej mieliśmy zapisy o edukacji, środkach antykoncepcyjnych. To wszystko poszło na śmietnik. Skazujemy kobiety na rodzenie dzieci gwałcicielom. Niektóre z nich stracą życie podczas porodu – wyliczała posłanka Nowoczesnej.

– Nie zgadzam się, że idziemy w kierunku średniowiecza. Pierwszej liberalizacji dokonał Lenin, kolejnej Hitler. To on zgadzał się na zabijanie dzieci chorych lub innych ras. W projekcie Ordo luris jest zapis, że lekarz może usunąć dziecko, jeśli chroni życie matki – odpowiedziała Agata Żemetro z Kukiz’15.

Posłuchaj audycji:

Anna Michałowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj