„Pasztet, który zaserwowano Polakom, był zaplanowany wcześniej”. Pomorscy politycy o wydarzeniach w Sejmie

– Co zdarzyło się od piątku do tej pory? – pyta Wojciech Suleciński gości programu Śniadanie polityków w Radiu Gdańsk, nawiązując do wydarzeń, które rozegrały się w nocy z piątku na sobotę na Wiejskiej oraz na ulicach m.in. Krakowa, Wrocławia i Gdańska. W budynku Sejmu jest Grzegorz Furgo: – Uważamy, że posiedzenie Sejmu nie zostało zakończone, a cała sytuacja jest wynikiem zacietrzewienia marszałka Kuchcińskiego oraz ugrupowania PiS. Polskę podpaliły słowa: „Kochany panie marszałku, muzyka łagodzi obyczaje”. Za te słowa poseł PO Michał Szczerba został wyrzucony z obrad Sejmu. Cała opozycja stanęła za nim murem. Potem doszło do złamania wszystkich zasad, czyli do przegłosowania ustawy budżetowej, najważniejszej ustawy w państwie, bez poprawek, bez debaty i w Sali Kolumnowej. Dodatkowo wyproszono media.

„WSZYSCY POSŁOWIE MOGLI BRAĆ UDZIAŁ W GŁOSOWANIU”

Inaczej postrzega przebieg wydarzeń Małgorzata Zwiercan. Posłanka koła Wolni i Solidarni nie chce oceniać, czy wykluczenie posła Szczerby było zasadne. Uważa jednak, że marszałek zbyt łagodnie traktował wcześniej posłów opozycji, którzy łamali przyjęte normy.

– Uważam, że przeniesienie obrad do Sali Kolumnowej było zgodne z prawem. Tam nie tylko znaleźli się posłowie PiS, ale także posłowie z Kukiz ’15, poseł niezrzeszony, posłowie z koła Wolni i Solidarni. Wszyscy posłowie, którzy chcieli brać udział w głosowaniach, mogli nadal brać udział w obradach – zapewnia Małgorzata Zwiercan. – Ustawy zostały przegłosowane, posiedzenie zostało zamknięte.

„BLOKOWANIE MÓWNICY JEST ŁAMANIEM REGULAMINU”

– Marszałek niewątpliwie postąpił zgodnie z regulaminem. Można to porównać do uprawnień sędziego, z którym na boisku piłkarskim się nie dyskutuje. Blokowanie mównicy przez posłów jest złamaniem regulaminu. Co do przeniesienia obrad do innego miejsca, to marszałek ma takie prawo. Nie można jednak skupiać się jedynie na procedurach sejmowych, bo sytuacja w Polsce jest poważna – mówi Antoni Szymański – senator PiS – Nie dopuszczono w niedzielę do prywatnej wizyty pana Kaczyńskiego na Wawelu, gdzie chciał się pomodlić. Doszło do zawrócenia samochodu wicemarszałka sejmu, do użycia siły wobec posła Suskiego. Uspokojenie tej sytuacji to zadanie dla partii rządzącej, dla opozycji, a może już także dla Kościoła.

„MAMY DO CZYNIENIA Z KRYZYSEM PARLAMENTARNYM”

– Mamy w Polsce do czynienia z kryzysem parlamentarnym, który nakłada się na wcześniejszy kryzys konstytucyjny. Można powiedzieć, że jesteśmy o krok od kryzysu instytucji państwa. Moi przedmówcy mówią o skutkach, a ja chcę powiedzieć o przyczynach. Chodziło o zmianę reguł dostępu dziennikarzy do parlamentu. Art. 61 konstytucji mówi, że obywatele mają prawo do informacji i to prawo realizowane jest za pośrednictwem mediów, które mają nieskrępowany dostęp do instytucji władzy i mogą rejestrować dźwięk i obraz. Te uprawnienie obywateli zostało zakwestionowane zmianą zarządzenia, którą chce wprowadzić od 1 stycznia marszałek Kuchciński. I to stało się przyczyną napięcia w sejmie – mówi senator PO Antoni Rybicki.

„PASZTET, KTÓRY ZASERWOWANO POLAKOM, BYŁ ZAPLANOWANY WCZEŚNIEJ”

– Pasztet, który zaserwowano wszystkim Polakom, był zaplanowany dużo wcześniej. Cokolwiek by się nie zadziało, stałoby się zapalnikiem. Co do kwestii formalnych, jestem przekonana, że budżet został uchwalony – przekonuje Małgorzata Zwiercan. – Nie mamy budżetu i to jest sytuacja bez precedensu w historii polskiego parlamentaryzmu – twierdzi Sławomir Rybicki.

Wojciech Suleciński przypomina, że w Polsce nadal panuje napięta atmosfera. Trwa okupacja Sali Posiedzeń Sejmu, odbyły się demonstracje opozycji oraz demonstracje poparcia dla rządu. Trwają także konsultacje zapoczątkowane przez prezydenta Andrzeja Dudę, który spotkał się z liderami ugrupowań, opozycyjnych, a w poniedziałek chce spotkać się z marszałkiem sejmu.

ANDRZEJ DUDA: „JESTEM GOTOWY DO MEDIACJI”

– (…) Z troską i niepokojem obserwowałem wczorajsze wydarzenia w polskim Sejmie. Chciałbym zaapelować do wszystkich stron sceny politycznej o uspokojenie nastrojów, tak aby prace w parlamencie odbywały się bez przeszkód, w sposób cywilizowany i z należną powagą – zgodnie z zasadami demokracji parlamentarnej – pisze Andrzej Duda w oświadczeniu.

– Mediacja, którą podjął prezydent jest bardzo ważna. Liczę na to, że te spotkania będą efektywne. Ale to zależy nie tylko od pana prezydenta. Musimy zrobić krok w tył i musimy też dbać o każde słowo, które wypowiadamy, żeby nie budziło agresji – apeluje do innych polityków Antoni Szymański z PiS.

puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj