Decyzja Tuska sprzed 7 lat, konsekwencje do dzisiaj. „Na nim spoczywa odpowiedzialność”

Donald Tusk na kolejnym przesłuchaniu w prokuraturze. Były premier w ubiegły czwartek zeznawał ws. sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Poniesienie odpowiedzialności za decyzje sprzed siedmiu lat czy polityczna gra – jaki charakter mają przesłuchania oceniali goście Śniadania w Radiu Gdańsk.


Kazimierz Koralewski, przewodniczący klubu radnych w gdańskiej radzie Prawa i Sprawiedliwości, zauważa, że już wcześniej Donald Tusk potwierdzał, że cała odpowiedzialność za działania po katastrofie w Smoleńsku „spoczywa na nim”. – Od kwietnia kwestia prokuratury ciągnie się za Tuskiem. To przesłuchanie miało na celu zbadanie szczegółów. Jeśli prokuratura chce przesłuchać byłego premiera, to powinien się stawić. Ważne dla obywateli jest to, że każdy jest równy wobec prawa – zauważył.

OBYWATELSKI OBOWIĄZEK TUSKA

Do tych słów odniosła się Ewa Lieder, posłanka Nowoczesnej. – To że Donald Tusk przyjechał do Polski świadczy właśnie o tej równości. Nie jest starszym, chorym człowiekiem. Natomiast sam sposób przesłuchiwania to „szykany” – oceniła.

Tadeusz Aziewicz, poseł PO mówił, że Tusk „stawiając się w prokuraturze, dopełnił obywatelskiego obowiązku”. – Zwracał się do swoich zwolenników, aby nie wspierali go nadmiernie. To świadczy o klasie pana premiera.

ECHA DECYZJI SPRZED LAT

Magdalena Błeńska, posłanka Koła Republikanie zauważyła, że nie powinno się skupiać na odbiorze społecznym przesłuchań byłego premiera, tylko na tym, w jakim celu został wezwany. – Trzeba rozmawiać o tym, że trumny w Polsce w ogóle nie zostały otwarte, nie było próby identyfikacji ciał. Mówienie o tym, że to kwestia tego, że ciała mogły zostać w Rosji, to tylko wymówka. Wystarczyło w Polsce przeprowadzić identyfikację. Ta decyzja Donalda Tuska skutkuje tym, że od 7 lat co kilka miesięcy musimy mierzyć się z kolejnymi doniesieniami na ten temat.

 



Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj