W zeszłym tygodniu przed komisją do spraw Amber Gold zeznawał były redaktor naczelny „Wprost” – Sylwester Latkowski. – Gdy udało nam się zajrzeć do planu śledztwa, wiedzieliśmy, że to gigantyczny skandal. To, co czytaliśmy, pokazywało, że Marcin P. ma zdumiewającą ochronę w Trójmieście – mówił.
– Ja myślę, że to była trochę autopromocja teorii spiskowej zawartej w tej książce („Układ Trójmiejski” – przyp. red.) i cała wypowiedź do tego się skłaniała: kupcie książkę, tam jest prawda – uważa Ewa Lieder, posłanka Nowoczesnej.
– W ogóle ta afera jest dla mnie szokująca, bo uzmysławia szokującą słabość państwa. Używam słowa „szokująca”, bo tak na dobrą sprawę ta piramida finansowa przez trzy lata działała w tym kraju, kompletnie bez skutecznego nadzoru – dodał Grzegorz Raczak, poseł PiS.
– Problem jest dalej. W Polsce dalej istnieją parabanki, nic się nie zmieniło. W dalszym ciągu jest ogromne nieszczęście ludzi. Wciąż pożyczają w tej desperacji pieniądze, po czym zostawiają majątki życia i popełniają samobójstwa, nic się nie zmieniło. To jest piłeczka do ogródka obecnego sejmu i rządu, że już czas najwyższy po prostu to ukrócić – mówił Grzegorz Furgo, poseł PO.
– Nie mogę się zgodzić z podważaniem wiarygodności redaktora Latkowskiego. Faktycznie w młodości popełnił błąd, ale było to dawno temu. Wyrok się zatarł, a jego kariera dziennikarska moim zdaniem świadczy akurat za nim – uważa Piotr Zwara z Polski Razem.
„Ówczesne działania ABW odbierałem jako tak naprawdę tuszowanie sprawy, czyli pomniejszanie sprawy. To też oceniały osoby, które miały kontakt z nimi, i które współpracowały z ramienia CBŚ” – dodał.
PAP/mar