Pomorscy politycy o wprowadzeniu 800+. „Musimy urealniać pomoc, żeby spełniała swoją funkcję”

(Fot. Radio Gdańsk)

Jedną ze sztandarowych propozycji wyborczych Zjednoczonej Prawicy jest waloryzacja programu 500+ do 800 złotych. W audycji „Śniadanie Polityków” Piotr Kubiak omówił wspomniany pomysł ze swoimi gośćmi: Januszem Śniadkiem (Prawo i Sprawiedliwość), Pawłem Cywińskim (Polskie Stronnictwo Ludowe), Kazimierzem Kleiną (Platforma Obywatelska) i Karolem Rabendą (Partia Republikańska).

Janusz Śniadek zwrócił uwagę na niekonsekwencję opozycji. – Z całą pewnością te propozycje programowe PiS-u wywołały wielką konsternację w opozycji, która kompletnie się w tym pogubiła i nie wie, co robić. Oczywiście to na razie jest tylko preludium programowe, to nie jest pełny program Prawa i Sprawiedliwości. Zresztą prezes Kaczyński, ogłaszając to, podkreślił, że będą jeszcze dwie konwencje, jedna bodajże w lipcu, a druga już bliżej właściwej kampanii. Dopiero na tej trzeciej będzie ogłoszony finalny program wyborczy Prawa i Sprawiedliwości, a więc jeszcze będzie się działo. Na razie to tylko zwiastuny – fakt, że zostały przyjęte bardzo dobrze. Ja też przyjąłem je nawet z pewną radością, zadowoleniem z tego, że jest takie duże otwarcie. O powodach, dlaczego dopiero od 1 stycznia i kwestiach budżetowych, pewnych relacjach z inflacją było już tyle mowy, że nie będę tego wszystkiego powtarzał – wskazywał.

Kazimierz Kleina twierdził jednak, że to politycy Zjednoczonej Prawicy są niekonsekwentni. – Kilka miesięcy temu senatorowie przygotowali projekt ustawy zmieniającej kwestię 500+ na 700+. Ten projekt przygotowaliśmy, uchwaliliśmy i skierowaliśmy go do Sejmu. Po tym wystąpieniu pan prezes Kaczyński powiedział, że wprowadzenie 700 złotych jest niemożliwe, ponieważ grozi to inflacją. Dzisiaj mówi o 800+. Projekt ustawy w tej sprawie jest w Sejmie od wielu miesięcy i pozostaje tylko kwestia zmiany 700 na 800 złotych. Jeszcze raz mówię: Platforma zrobiła to wiele miesięcy temu. PiS rządzi już osiem lat. Skumulowana inflacja od 2019 roku, nie od 2016, wynosi prawie 50 proc., a łączna, de facto dla ludzi mniej zamożnych, jest zdecydowanie wyższa, czyli dzisiaj 800 złotych to tyle, ile 500 złotych tych kilka lat temu – zauważał.

Z kolei Karol Rabenda sugerował, że waloryzacja kwoty 500+ była konieczna. – Wszyscy wiemy, że to świadczenie pełniło i pełni swoją funkcję prodemograficzną i prospołeczną. W związku z tym, że było uchwalone w 2016 roku, jest potrzeba jego zmiany, dostosowania do obecnych warunków, bo jeśli zdecydowaliśmy się na taką formę wsparcia, pomocy, to musimy urealniać ją do obecnej rzeczywistości, bo żeby spełniała swoją funkcję, musi zostać podniesiona. Jeśli chodzi o wypowiedzi polityków Platformy Obywatelskiej, to faktycznie gimnastyka na zaawansowanym poziomie, jak powiedzieć coś, czego się nie chce, bo prawda jest taka, że PO nie chciała tego programu, kiedy rządziła, nie chciała, kiedy był wprowadzany, a teraz próbuje w jakiś sposób się wybielić, odwrócić, może pokazać, że to nieprawda, iż oni będą ten program ograniczać po ewentualnym przejęciu władzy. A to, że takie próby będą, wie najmniejsze dziecko – zaznaczał.

Paweł Cywiński, który zabrał głos jako ostatni, przypominał, że 800+ nie jest jedyną wyborczą obietnicą PiS. – Te trzy punkty, które wygłosił prezes Kaczyński, to przede wszystkim nie samo 800+, o którym mowa, ale też problem leków. Jeśli chodzi o nieodpłatne leki dla młodzieży od 18. roku życia i seniorów powyżej 65. roku życia, nasuwa się tu jedno podstawowe pytanie: co z ludźmi w przedziale wieku 18-65? Czy ci ludzie nie chorują? Ludziom z tej grupy również zdarzają się życiowe nieszczęścia, nowotwory, problemy, które eliminują ich z funkcjonowania, a nawet z życia. Pamiętajmy o podstawowej rzeczy – w zeszłym, 2022 roku 23 miliony recept nie zostało zrealizowanych z powodu niedostępności lekarstw w aptekach, z czym jest coraz większy problem, albo z powodu płatności za te leki – podkreślał.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj