Mieszkańcy mieli doczekać się remontu drogi. Inwestycję wstrzymały… drzewa [SOS REPORTERZY]

(Fot. Radio Gdańsk/Grzegorz Armatowski)

Zarząd Dróg Wojewódzkich w Gdańsku, wspólnie z gminą Kościerzyna, chcą wyremontować drogę nr 221 prowadzącą z Kościerzyny do Nowej Karczmy. Dokumentacja jest niemal gotowa, prace mogłyby się niebawem rozpocząć, ale pojawiła się spora przeszkoda. „Kłodą rzuconą pod nogi” okazały się stare drzewa, rosnące wzdłuż tej drogi.

Sprawą zainteresowaliśmy się w programie „SOS Reporterzy” przedstawił, na czym polega problem. Teoretycznie sprawa jest prosta: droga jest w złym stanie technicznym, trzeba ją wyremontować. Chce tego gmina Kościerzyna, chce tego Zarząd Dróg Wojewódzkich i chcą tego mieszkańcy. Procedury już się rozpoczęły, trwają też starania o pieniądze unijne.

INWESTYCJA ZABLOKOWANA Z DNIA NA DZIEŃ

Dlaczego zatem inwestycja z dnia na dzień stanęła pod znakiem zapytania? Okazało się, że przy drodze rosną stare drzewa które – w ocenie Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków – mogą być zabytkami przyrody. Procedury wpisu Alei Lipowej do rejestru zabytków już się rozpoczęły, co oznacza, że remontu drogi rozpocząć nie wolno.

– Ta droga jest w złym stanie, długo nie była remontowana. W nawierzchni są odciśnięte głębokie koleiny. Remont musi być, niezależnie od tego, czy drzewa zostaną wycięte, czy nie. Bo ta droga niedługo zacznie się całkiem rozpadać. Jeszcze dwie czy trzy zimy i takie łaty, jak zrobili choćby w tym roku, nic nie dadzą. Osobiście wolałbym, żeby te lipę, która stoi koło nas, ścięto. I tak ją prędzej czy później przewróci wiatr i wówczas może ona spaść nam na dom. I kto wtedy będzie płacił odszkodowanie? Interweniowałem kiedyś w sprawie tego drzewa, bo jest ono puste w środku i w mojej ocenie trzeba je usunąć – tłumaczy jeden z okolicznych mieszkańców.

– Mogłaby ta droga być w lepszym stanie, delikatnie mówiąc. W nawierzchni jest dużo dziur i można sobie uszkodzić samochód. Powinna być wyremontowana. A drzewa? Na pewno można to jakoś obejść – dodaje inny.

COFNIĘCIE SIĘ O TRZY – CZTERY LATA

– Przygotowujemy od dwóch lat dokumentację projektową na przebudowę drogi wojewódzkiej z Gdańska do Kościerzyny. Kończymy już prawie dokumentację, a tymczasem niestety spływają do nas złe informacje o braku zgody WKZ. Chyba konserwator nie przeprowadził inwentaryzacji przyrodniczej i nie zna stanu zdrowotności tych drzew. Faktycznie są one stare, ale rosnące przy drodze wojewódzkiej i w opłakanym stanie. Patrząc na ich stan zdrowia to jest on bardzo kiepski, często pnie są puste w środku. Niebawem okaże się, że sam fakt istnienia tych drzew uniemożliwi realizację inwestycji, gdy ten cały teren zostanie wpisany do rejestru zabytków – wyjaśnia Grzegorz Stachowiak, dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Gdańsku.

Nasz reporter dopytywał, jak przełoży się to na inwestycję.

– Mamy negatywną opinię od ZRID-u, czyli na dobrą sprawę nie uzyskamy pozytywnej decyzji, pozwalającej na przeprowadzenie remontu. Idąc dalej: za chwilę pojawią się środki unijne na przebudowę tej drogi, a my do tej przebudowy nie będziemy mogli przystąpić. To znaczy teoretycznie będziemy mogli, ale będziemy musieli przeprojektować, co oznacza, że tak naprawdę na odcinku Między Nową Karczmą a Kościerzyną trzeba będzie wymyślić nowy przebieg drogi wojewódzkiej. A to jest mało realne. Tak naprawdę cofamy się o dobre trzy – cztery lata, jeśli chodzi o przygotowanie dokumentacji. Trzeba dodać, że inaczej buduje się w istniejącym pasie drogowym, który nieznacznie chcemy poszerzać, żeby dobudować ścieżki rowerowe i bezpieczną infrastrukturę. A inaczej, jakbyśmy mieli mówić o innym przebiegu drogi. Przeraża mnie jeszcze jedna rzecz, a mianowicie taka, że jeśli będzie to obszar chroniony, specjalnie chroniony, to tak naprawdę pod znakiem zapytania stoją remonty cząstkowe. Czyli takie zwykłe łatanie dziur po zimie. Wszystko trzeba będzie ustalać z konserwatorem zabytków – dodaje Stachowiak.

POSŁUCHAJ CAŁEGO PROGRAMU:

Grzegorz Armatowski/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj