Stan tego budynku jest katastrofalny. Tylko czekać, aż dojdzie tu do jakiejś tragedii – alarmują okoliczni mieszkańcy. Mowa o pustostanie znajdującym się w gdańskiej dzielnicy Orunia. Tematem zajął się Grzegorz Armatowski.
W budynku stojącym przy skrzyżowaniu ulic Trakt św. Wojciecha i Sandomierskiej mieściły się zakłady samochodowe. Od roku hala popada w ruinę i, zdaniem mieszkańców, staje się coraz większym zagrożeniem dla osób bezdomnych i dla dzieci.
– Nie ma dnia, żeby ktoś tu nie zaglądał i nie wchodził do środka. Któregoś razu zauważyłem człowieka, który wyrywał drzwi wewnętrzne, nie bacząc na zapadający się dach. Zapytałem go, czy dalej chce chodzić po tym świecie; odpowiedział, że „chcę, ale że potrzebuję drzwi” – powiedział reporterowi Radia Gdańsk jeden z mieszkańców.
Teren byłych zakładów samochodowych przylega do chodnika i nie jest oddzielony ogrodzeniem, bo to zostało zdemontowane. Zabudowania, w tym wspomniana hala, stały się schronieniem dla osób bezdomnych.
Zdaniem gdańszczan, służby miejskie i policja powinny zareagować, zmuszając właściciela do zabezpieczenia budynku. Mimo kolejnych zgłoszeń od mieszkańców sytuacja się nie zmienia.
– Strażniczka była na miejscu, wykonała dokumentację fotograficzną, skontaktowała się też z wydziałem skarbu Urzędu Miejskiego w Gdańsku (bo, według ewidencji gruntów, budynek należy do Skarbu Państwa) z prośbą o uporządkowanie terenu i odpowiednie jego zabezpieczenie – wyjaśnia Robert Kacprzak ze Straży Miejskiej w Gdańsku.
Co dalej z niszczejącym budynkiem i kogo należy informować, kiedy dostrzegamy tego rodzaju zagrożenie? Więcej na ten temat w magazynie „SOS Reporterzy”.
Posłuchaj audycji:
oprac. puch/raf