Pięcioosobowa rodzina Kaczmarowiczów od wielu lat pozostaje w skrajnie trudnej sytuacji finansowej. Przyczyną jest zły stan zdrowia obojga rodziców i córki.
Pan Sebastian pracował jako kierowca. Jego karierę zawodową przerwał jednak zawał serca i będąca jego skutkiem konieczna operacja aorty. Mężczyzna ma orzeczenie o niezdolności do pracy. Do maja przysługiwało mu świadczenie rehabilitacyjne, a obecnie stara się o rentę. Z kolei pani Monika cierpi na miastenię – rzadką i kosztowną w leczeniu chorobę autoimmunologiczną. Do tego dochodzi nowotwór (grasiczak), wada serca i przebyty udar. Kobieta nie pracuje nie tylko ze względów zdrowotnych – opiekuje się też chorą córeczką. Pięcioletnia Emilka urodziła się jako wcześniak w 34. miesiącu ciąży, z zamartwicą i niedotlenieniem. U dziewczynki zdiagnozowano też zespół Downa, wady serca i schorzenia przewodu pokarmowego. W konsekwencji jej rozwój był znacznie opóźniony.
Para ma też dwóch synów w wieku 12 i 14 lat. Starszy z nich ma zdiagnozowaną depresję.
– Tragiczna sytuacja zdrowotna jest ściśle połączona z kryzysem mieszkaniowym. Obecnie żyjemy w mieszkaniu wynajmowanym na rynku komercyjnym na gdańskim Zakoniczynie. Najem wynosi 2,8 tys. złotych miesięcznie, do tego dochodzi 700 złotych za czynsz i prąd. Tyle musimy płacić co miesiąc, nie mając innych środków do życia, bez możliwości podjęcia pracy zarobkowej, ale ciężko pracując przy opiece nad osobą zależną, ponosząc koszty leczenia i rehabilitacji. Obecnie utrzymujemy się z zasiłku 800 plus i świadczenia pielęgnacyjnego – wskazuje pani Monika.
Rodzina apeluje o pomoc. Emilkę można wesprzeć >>>TUTAJ lub >>>TUTAJ.
Posłuchaj audycji:
Grzegorz Armatowski/ MarWer